volleyball

volleyball

piątek, 12 września 2014

rozdział 1




"Zdeterminowana do łamania swoich granic." <3


*Kinga*

Byłyśmy na meczu chłopaków! W końcu! Hahaha jak ja się cieszyłam na ten mecz. Nie ważne, że przegrali ważne, że walczyli. Przecież nie dostali 3:0 w dupę  tylko skończyło się 3:2. Trener nas wyciągnął z hali. Byłyśmy mega złe na niego, że tak szybko nas zabrał. No ale obiecałyśmy mu, że od razu po meczu zabiera nas do domu i każda grzecznie idzie spać  bo wyjeżdżamy na trzy tygodnie do Spały na treningi. Cieszę się, że jedziemy. Dziewczyny są świetne i czujemy się ze sobą tak jak z rodziną. Nasza szóstka jest nie do przebicia.
- Dziewczyny to było niesamowite!- krzyknęła Mery (Marlena).
- No wiadomo! Może uda nam się jeszcze namówić kiedyś Gbura (trener) na to, żeby jechać jeszcze raz co? – zapytała Sylwia.
- Sylw, a przeszła Ci już ta miłość do tego frajera? – zapytała nagle Misia.
- Nie wiem. Chyba nie. A co ? – odparła Sylwia.
- No bo wiesz możemy wyskoczyć gdzieś na imprezę, wyluzujesz się i zapomnisz o nim. – uśmiechnęła się chytrze Michalina.
- Żadnych imprez! Dziewczęta! Wy macie ćwiczyć! Do cholery jasnej! – zaczął krzyczeć wściekły trener.
- „Kołczu” spoko to tylko jedna impreza tak na wyluzowanie, a później będziemy zasuwać. – odezwała się Olka.
- No właśnie. Zresztą nie nerwowo bo jeszcze trenerowi serce stanie. – powiedziała Asia.
- Dobrze, że nie co innego. – dopowiedziałam na co reszta wybuchła gromkim śmiechem a „Kołczu” spojrzał na mnie wściekły i powiedział:
- Ty! Ty! Kinga! Czy ty się  możesz opanować? A miałem propozycję, żeby uczyć małe dzieci ale nie! Ja ambitny przecież nauczę  te wszystkie wariatki grać! Kinga! Za karę jutro masz 10 dodatkowych okrążeń! – wydarł się na końcu trener i poszedł.
- Hahahah to żeś sobie przeskrobała mała. – powiedziała Sylw.
- Czy ty musiałaś mu tak dogadać? – zapytała wciąż roześmiana Misia.
- No samo się cisnęło na język. Co ja na to poradzę? – odpowiedziałam ale wcale już mi nie było do śmiechu. – Mam nadzieję, że do jutra zapomni o tych okrążeniach. Co mówicie? – zapytałam dziewczyn.
- No cóż pewnie by zapomniał gdyby nie to, że teraz to wpisuje do swojego magicznego zeszyciku. – powiedziała Mery.
- Cholera! Muszę znaleźć sposób, żeby mu go zwinąć. – powiedziałam i już myślałam jak by to tu zrobić gdy „Kołczu” się odwrócił i spojrzał na mnie z miną pt: „Nie kombinuj mała.” Ehh i mój cały plan legł w gruzach, a dziewczyny miały ze mnie jeszcze większy ubaw.

*Michalina*

Oj ta moja Kinga potrafi nieźle nabroić. Chociaż w sumie tez chciałam głupio odpowiedzieć trenerowi ale się powstrzymałam. Hahaha. Oj biedna mała się nabiega jutro.
- No więc dziewczęta. – zaczął mówić trener. – Wyspać się dobrze, ogarnąć i wziąć w garść. – spojrzał na Kingę, której znowu się coś cisnęło na usta ale trener jej przerwał. – Macie być gotowe o 6.30 jasne?
- Tak wcześnie!? – krzyknęła Asia.
- Tak. Musimy być jak najszybciej w Spale, żebyście mogły mieć normalny trening i żeby Kinga mogła przebiec  te 10 dodatkowych kółek. – powiedział trener. Westchnęłyśmy wszystkie i ruszyłyśmy do swoich pokoi. Ja miałam pokój z Kingą, Aśka z Olką, a Sylw z Mery. W sumie to byłyśmy nierozłączne od jakichś 5 lat. Kochałyśmy siatkówkę i uwielbiałyśmy grać. Chociaż nasz trener był nieugięty i robił naprawdę ciężkie treningi to żadna z nas nie chciała zrezygnować. Dlaczego jest nas tylko sześć? Cóż reszta dziewczyn się wykruszyła i obecnie nasz „Kołczu” poszukuje niby jakichś nowych lasek no ale jak na razie bez skutków. Poszłyśmy się spakować i ogarnąć. Kinga powiedziała, że jeszcze coś wymyśli, żeby nie biegać tych dodatkowych kółek. I chyba z takim nastawieniem zasnęła bo słyszałam tylko jak coś mruczy pod nosem i brzmiało to mniej więcej tak: „Ja ci jeszcze pokaże na co mnie stać gnomie ty jeden stary.” Hahahah parsknęłam śmiechem i zasnęłam.

*Bartek Kurek*
Trener nie był pocieszony ale w końcu odpuścił. Jutro mamy jechać do Spały na jakieś dwa tygodnie czy coś. Nie uśmiecha mi się  to bo chciałem jechać odwiedzić mamę i brata no ale trudno, muszę do nich zadzwonić. No nic idę się spakować i spać. Dobrze, że wyjeżdżamy o normalnej godzinie. Przynajmniej się wyśpię.
- Zibi idziesz do pokoju? – zapytałem mojego współlokatora.
- Nie, jeszcze nie, idę do chłopaków. – odpowiedział trochę zawiany.
- Ok spoko. Ja idę się ogarnąć i spać bo padam na ryj.
- Hahahah. Spoko. Tylko nie chrap dzisiaj błagam. – odpowiedział Zibi i udał się z chłopakami do Winiara.

5.30 ranek.

*Kinga*

- Ochujał ten Kołczu czy co? – oburzyłam się gdy tylko Misia mnie obudziła.
- Wstawaj marudo. – odpowiedziała mi z uśmiechem.
- Wiesz co? Gdzieś kiedyś czytałam, że nie powinno się ufać ludziom którzy się uśmiechają przed 9.00 – powiedziałam do Miśki na co ta tylko parsknęła śmiechem. – Idę umyć zęby. – powiedziałam do niej na co ta tylko:
- Dzięki za info.
- Wiesz to jest po to, żebyś wiedziała, że ja na pewno myję  zęby. – tłumaczyłam się jej.
- Hahahahaha. Ok. Idź już mała bo ja też muszę. – powiedziała kręcąc głową ale z uśmiechem na twarzy. Umyłam zęby, ubrałam się i uczesałam w luźnego koka (przecież i tak mi się rozwali w autokarze). Spojrzałam w lustro i powiedziałam do siebie:
- A jebać to! – uśmiechnęłam się i wyszłam z łazienki. Misia siedziała na łóżku spojrzała na mnie i powiedziała:
- Ty! Kim jesteś  i co zrobiłaś z moją małą Kingusią? – powiedziała do mnie na co ja zrobiłam tylko wielkie oczy i wydarłam się:
- Co?! – Na co moja kochana Miśka zaczęła się śmiać i powiedziała tylko:
- Mam Cię!
- Oj Ty! Zobaczysz załatwię ci, że będziesz biegać ze mną te dodatkowe kółka.
- Wybacz! Wybacz mi. Zachowałam się jak gówniarz. To się więcej nie powtórzy. – powiedziała przestraszona Michalina. Na co ja wybuchłam tylko głośnym śmiechem. Zaczęłyśmy się śmiać. Wzięłyśmy torby z ciuchami i ruszyłyśmy na dół. Po drodze spotkałyśmy resztę naszej paczki. I tak o 6.30 wyruszyłyśmy do Spały na morderczy trening. Przed nami długa podróż. Muszę wymyślić co mam ze sobą zrobić, żeby się nie nudzić. I gdy tak myślałam co by tu zmalować, trener wstał ze swojego miejsca i chciał nam coś powiedzieć ale nasz pan kierowca gwałtownie zahamował i „Kołczu” leżał jak długi pomiędzy siedzeniami. Wszystkie wybuchłyśmy wielkim śmiechem. Aż się popłakałam ze śmiechu. „Kołczu” pozbierał się, spojrzał tylko na nas morderczą miną i poszedł się usiąść.
- Ej! – krzyknęłam do dziewczyn, bo te nadal się śmiały. Spojrzały się na mnie i zapytały:
- Co?
- No kurka! Bezczebelnie strzelił na nas focha! – powiedziałam oburzona.
- Hahhahahaah. – zaczęły się na nowo śmiać.
- Tak! Żebyście wiedziały. – powiedział trener. – I wszystkie macie dodatkowe 10 kółek do biegania. – dopowiedział zadowolony z siebie.
- Ha! – wydarłam się. – Nie będę sama. – uśmiechnęłam się na co dziewczyny spojrzały na mnie spode łba.
- Nie ciesz się tak mała. Ty biegniesz tych kółek 20. – powiedział trener.
- No ale „Kołczu” noooo!!! To takie niesprawiedliwe! – darłam się dalej, dziewczyny znowu zaczęły się śmiać. A Misia najgłośniej.
- I ty Brutusie przeciwko mnie? – powiedziałam do niej i strzeliłam mega focha.

10.30 Spała.

*Misia*

W końcu dojechałyśmy do tej Spały. Już mnie tyłek boli od tego siedzenia. Trener dał nam godzinę na ogarnięcie się i mamy iść na siłownię. Nie cierpię go! Grrrr!
- To jest niesprawiedliwe. -  wciąż marudziła Kinga.

- Wiem, wiem maleńka. – powiedziałam do niej na co ta spojrzała na mnie tylko i znów zaczęła gadać do siebie, że to nie jej wina, że ma niewyparzoną gębę. Hahaha kocham to dziewczę normalnie. 






Nie wiem czy się spodoba :) mam nadzieję, że tak :) 
dziękuję wszystkim tym którzy to czytają lub kiedyś tam zaczną czytać xD 

4 komentarze:

  1. Świetne! ;D Leje zniewyparzonegp jęzora Kini xD Czekam szybko na kolejny . Oby jak najszybciej! Proooosze nie każ mi długo czekać ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okej okej ;) postaram się :D a i właśnie :) ja czekam na kolejny u Ciebie :*

      Usuń
  2. super ;D Beka z Kingi xDDD Dawaj szybko kolejny ;) I zapraszam do czytania i KOMENTOWANIA tutaj ----> never-ever--give-up.blogspot.com ;D Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha ha ha :D Jaka Kinia :) Nie mogę się doczekać aż będą już na tym treningu :** Muszę czytać dalej ;)
    Pozdrawiam =))

    OdpowiedzUsuń