"Są trzy rodzaje kobiet: damy, nie damy i nie każdemu damy."
*Kinga*
Po obiedzie był jeszcze jeden trening. Dziewczyny ćwiczyły
ostro a ja obmyślałam już jak mam ubrać Misię. W końcu ma wyglądać
olśniewająco. Po treningu każda poszła do swojego pokoju. My z Misią do nas.
Wywaliłam ją do łazienki.
- Misia umyj się bo śmierdzisz, ogol nogi porządnie i tam
inne części ciała też, bo wiesz głupio by było jakby Michał Cię rozbierał a ty
byś tam miała włosy 5 centymetrowe. – uśmiechnęłam się złośliwie.
- No dzięki! Głupia jesteś wiesz. Też ci tak powiem jak
będziesz się szykować na imprezę.
- Hahaha. Ja wiem co ja muszę golić. – odparłam ze śmiechem.
- Wyobraź sobie, że ja też.
- Haha. Pospiesz się! – krzyknęłam do niej szykując jej
rzeczy.
- Nie bo się zatnę jeszcze. – odparła.
- W sumie racja. To nie spiesz się.
Uszykowałam jej wspaniałą sukienkę i zajebiste buty. Gdy się ubrała zrobiłam jej loki i pomalowałam oczy złotym cieniem i przejechałem rzęsy tuszem. Misia przytuliła mnie mocno. Myślałam, że to koniec mojej
misji no ale myliłam się. Dziewczyny przyszły do nas do pokoju.
- Kinga pomocy ! Nie wiem w co mam się ubrać. – powiedziała
Sylwia.
- No właśnie. Ja też. – poparła ją Marlena.
I wyszło z tego, że ubrałam je wszystkie. Marlena była
ubrana w białą sukienkę i śliczne białe buty. Uczesałam ją w koka. A makijaż zrobiła sobie sama. Delikatny. Z kolei Sylwia stwierdziła, że:
- Kinga, weź zrób ze mnie taką wiesz. Zimną sukę. Pobawię
się dzisiaj. – uśmiechnęła się pod nosem.
- Skoro tak bardzo chcesz. – odparłam ze śmiechem.
Poszukałam czegoś takiego wyzywającego i znalazłam. Ta sukienka
jest wprost idealna! Buty też znalazłam wprost cudowne do tej sukienki te wysokie szpilki złapią niejednego faceta.
Włosy zostawiła rozpuszczone, a makijaż zrobiła ostry.
- Kinguś skarbie, a mnie byś mogła jakoś ubrać tak wiesz?
Skromnie czy coś? – zapytała Asia. – Nie chcę się rzucać w oczy. – zaśmiała
się.
- Pewnie. Żaden problem. – uśmiechnęłam się i ubrałam ją w
to cudo,
i do tego prześliczne buty.
Asia również nie chciała jakiejś wymyślnej fryzury więc wyprostowałyśmy tylko
włosy i zrobiła sobie delikatny makijaż. No i na koniec została Ola. Uparła się
na czarną sukienkę. W sumie sama też bym ubrała czarną gdybym oczywiście w
ogóle szła na tą imprezę. Jej sukienka była taka
fajna, bo zwiewna no i dobrze się w niej tańczy. Dała się namówić na czerwone szpilki.
Wyglądała po prostu ślicznie. Cieszyłam się razem z nimi. Gdy już były gotowe
do wyjścia ktoś zapukał do naszych drzwi. Misia poszła otworzyć i kogo tam
ujrzała? Winiara. Był odwalony jak nigdy. Spojrzał na Michalinę i chyba nie
wiedział co powiedzieć. Oczka mu się zaświeciły. Wiedziałam, że mu się spodoba.
Ołłł je! Kinga jesteś boska!
- Yyy.. Cześć dziewczyny. – wydukał w końcu Winiar, ale nie
spuszczał wzroku z Miśki.
- No hej. – odparłam. – A ty gdzie się tak odstawiłeś? –
zapytałam.
- No chciałem zapytać czy byście nie poszły z nami na
imprezę, ale widzę, że wychodzicie. – powiedział Misiu.
- W sumie to możemy iść z wami. – szepnęła Misia i
uśmiechnęła się delikatnie. Rany ale ona wpadła! Omg!
- To super! – krzyknął Winiar i wychylił głowę na korytarz. –
Chłopaki dziewczyny idą z nami!
- Ekstra! – krzyknął Kłos z Wroną równocześnie. Gdy już
dziewczyny wyszły z pokoju, chłopaki przybiegli do nich jakby były boginiami. A
Winiar nie spuszczał Miśki z oczu.
- Misiu… - powiedziałam do niego.
- Co ? – zapytał wciąż patrząc na Michalinę.
- Nie spierdol tego. – powiedziałam po prostu. Spojrzał na
mnie i uśmiechnął się do mnie. Był taki szczęśliwy.
- Dziękuję. – odparł. Uśmiechnęłam się tylko i patrzyłam jak
wszyscy wychodzą. Tylko Fabian stał na korytarzu i patrzył na mnie.
- No co? – zapytałam go. – Mykaj na imprezę. – uśmiechnęłam się.
- A ty nie idziesz? – zapytał.
- Nie. Nie mam ochoty. Zresztą wyglądam jak gargamel. –
odparłam z lekkim uśmiechem. Ale było mi tak jakoś smutno. Matko święta! Kinga!
Ty masz uczucia! O kurwa! Wyzywałam się w myślach.
- Jak ty nie idziesz to ja też nie. – powiedział Fabian i
podszedł bliżej mnie.
- No ja pierdole. Kolejny. – mruknęłam pod nosem. – Idź,
może znajdziesz tam swoją miłość. – uśmiechnęłam się cwaniacko.
- Ja już znalazłem swoją miłość. Chyba. – odpowiedział mi
Fabian.
- Super. Ja też. Nawet nie masz pojęcia jak go kocham. –
powiedziałam. Fabianowi mina zrzedła. Zrobił się taki smutny i poważny. –
Haha. Pan Tadeusz zawsze w pogotowiu. – powiedziałam i otworzyłam szerzej
drzwi. – Zapraszam na trójkącik. – powiedziałam. Fabian spojrzał na mnie
dziwnie. Ale delikatnie się uśmiechnął. Pokazałam mu flaszkę. Jego uśmiech stał
się szerszy.
- No więc Fabianku dlaczego nie chciałeś iść na imprezę? –
zapytałam gdy już się wygodnie usiedliśmy na łóżku.
- Chciałem iść z Tobą na tą imprezę. Chciałem popatrzeć na
ciebie. – odparł trochę zawstydzony.
- Serio? – zdziwiłam się.
- Pewnie. Lubię patrzeć na Ciebie. Zawsze albo się śmiejesz
albo wściekasz.
- Haha. Taaa.. Uwielbiam wkurwiać ludzi. - Uśmiechnęłam się. – To co? Oglądamy coś? –
zapytałam.
- A co proponujesz?
- Hmm .. jakiegoś dobrego pornola. – wyszczerzyłam się, a
Fabian patrzył na mnie jak na wariatkę.
- Haha.. Żartuję! – krzyknęłam. – W obecności facetów nie
oglądam pornoli. – dopowiedziałam.
- Haha. Oj Kinga. – zaczął się śmiać. Usadowił się
wygodniej na moim łóżku, a ja włączyłam jakąś komedię. Wtedy Fabian wyciągnął
coś spod mojej poduszki. – Yyy.. Kinga co to jest? – zapytał.
- Oddaj! To moje! – zabrałam mu moją maskotkę. – Mój Feluś,
chodź do mnie mój maleńki. Mamusia Cię bardzo kocha. – powiedziałam czule do
mojego misia.
- Haha. Śpisz z misiem? – zapytał wciąż śmiejący się
Fabian.
- śmiejesz się ze mnie? O ty! Foch! I spadaj! – krzyknęłam na
niego i zepchnęłam go z łózka.
- No Kinga, no! Nie fochaj się.. Proszę. Obiecuję, że nie
będę się już śmiać. – powiedział Fabian.
- Pff ! Marzenia. Dobra nie focham się ale nie siedzisz ze
mną na łóżku.! Taka kara. – powiedziałam. W sumie nie chciałam siedzieć koło
niego bo by się to jeszcze źle skończyło.
- Ehhh.. No dobra. – odpowiedział Drzyzga i siedział dalej
na podłodze. Hahhaha. Fajnie było.
*Asia*
Impreza była boska! Szkoda, że Mała nie szła z nami. Bawiłyśmy
się świetnie. W pewnym momencie zauważyłam, że Misia tańczy cały czas z
Michałem W. i szczerzyła się jak głupia. Och moje kochane laski. Gdyby była
Kinga pewnie by była najbardziej nawaloną dziewczyną. Hahaha. Ta to uwielbia
pić. A ja razem z nią. Chociaż nie powiem ostatnio w hotelu to trochę przegięłyśmy.
Usiadłam się przy barze i zamówiłam kolejnego drinka. Jeszcze raz popatrzyłam
na dziewczyny. Mery tańczyła z Kubiakiem, Bartmanem i Zatorskim. Sylwia w
najlepsze bawiła się z Kłosem. Szukałam wzrokiem gdzie jest Ola
i w końcu ją znalazłam. Stała w kącie z Nowakowskim i zażarcie o czymś
dyskutowali, po czym Piotr mocno przytulił ją do siebie i poszli tańczyć.
Uśmiechnęłam się. Miałyśmy szczęście. Znałyśmy się od tylu lat i każda z nas
wiedziała kto się której podoba. Moim ulubionym siatkarzem był..
- Bartek. Co ty tu robisz? – zapytałam go mega zdziwiona.
- Przyszedłem prosić Cię do tańca Asiu. – powiedział. Był
trochę wypity, ale wciąż mi się podobał.
- To chodźmy. – odpowiedziałam z uśmiechem. I sama ruszyłam
na parkiet. Nie wiem ile czasu z nim tańczyłam, ale było tak cudownie, że
mogłabym tak do końca życia.
- Masz śliczne nogi. A w tych szpilkach wyglądają
nieziemsko. – szepnął mi na ucho Kurek.
- Dziękuję. – odszepnęłam mu. Kinga jednak wie na co facet
zwraca uwagę. Zarumieniłam się.
*Kinga*
Obudził mnie hałas. Otworzyłam najpierw jedno oko, a później
drugie. Przede mną stała pusta flaszka. O matko! Serio wypiliśmy w dwójkę 0,7? Dobrzy jesteśmy. Uśmiechnęłam się pod
nosem. Spojrzałam w stronę drzwi. I Usłyszałam:
- Cholera nie mam klucza. – powiedziała Misia.
- To chodź do mnie. – odpowiedział jej Winiar.
- Oj nie. Lepiej nie Michał. Jeszcze źle się to skończy. –
odpowiedziała mu Misia. Ma rację. Facet nie wie co ją spotkało. Musiałam
interweniować. Więc wstałam, żeby otworzyć drzwi i wtedy. Jeb!
- Kurwa! – wydarłam się jak głupia.
- Ałła moje żebra. – odpowiedział mi głos z podłogi.
- Kinga? Skarbie co się tam, dzieje? – zapytała przerażona
Misia.
- Nic, nic idę ci otworzyć. – odpowiedziałam. – Drzyzga wstawaj
z podłogi. – powiedziałam do Fabiana.
- Wiesz bardzo bym chciał ale leżysz na mnie. – odparł, a ja
czułam jak się uśmiecha. No co za gnojek jeden.
- Debil. – rzuciłam i wstałam. Otworzyłam drzwi. Misia stała
wystraszona, a na ustach Winiara wypełzł głupi uśmiech. – Tylko ani słowa.
Głowa mnie boli. Już mam kaca. Właź Misia do środka. Winiar nie szczerz się bo
dostaniesz w zęby. A ty Drzyzga – odwróciłam się do wciąż leżącego na ziemi
Fabiana. – Spadaj do siebie. – dokończyłam.
- No dobra, dobra. Ale dobrze mi tu było. – powiedział uśmiechając
się.
- Taaa wiem. Ze mną zawsze jest dobrze. – powiedziałam i
dopiero wtedy pomyślałam jak to zabrzmiało. Misia spojrzała na mnie z
głupkowatym uśmiechem i stwierdziła, że albo wciąż mam bombę, albo naprawdę
jestem jebnięta. Michalina uśmiechnęła się do Michała i pożegnała się z nim.
- Ej no. – powiedział smutno.
- Co? – odpowiedziała Misia.
- Nie chciałaś ze mną spać to chociaż buziaka mi daj. – uśmiechnął
się Winiar.
- Hahaha. Proszę. – dała mu buziaka w policzek. – Dobranoc Michał.
– powiedziała uwodzicielsko.
- Dobranoc Misia. – powiedział do niej i już miał się zbierać
gdy powiedział. – Dobranoc Kinga.
- Taaa. Dobranoc, dobranoc. – uśmiechnęłam się do niego. –
Fabian! – krzyknęłam.
- No już wychodzę. Spodni szukam! – odpowiedział mi. Hahahah
musiało to mega dziwnie wyglądać. Fabian w końcu znalazł spodnie, ubrał je i
kierował się do wyjścia.
- Dobranoc Kinga. Trzeba to kiedyś powtórzyć. – powiedział Drzyzga
i wyszedł, a ja stałam z głupkowatym uśmiechem na twarzy. Żeby nie było
wątpliwości graliśmy w pokera. Rozbieranego. Przegrał. Hahhaha. Gdy został w
samych bokserkach to mu darowałam. I takim sposobem wygrałam. Dobra jestem nie?
Hahahha.
- Mała chce wiedzieć wszystko ze szczegółami. Ale to rano bo
teraz nie mam siły. – powiedziała Misia i położyła się do łózka.
- Pewnie i vice versa. Ale powiedz mi jedno. Dobrze było? –
zapytałam ją.
- Mhm. Nawet nie wiesz jak. – odparła z rogalem na gębie.
- To dobrze kochanie, to dobrze. – powiedziałam i też położyłam
się spać. Ciekawa jestem jak reszta dziewczyn. Kurwa głowa mnie boli. Więcej
nie piję. Ehh .. Po co ja się oszukuję?
*Karol Kłos*
Kurde. Nie wiedziałem, że ta Sylwia jest taka zajebista.
Tańczyłem z nią prawie cały czas. I czułem się naprawdę świetnie. Widziałem jak
faceci na nią patrzą i miałem dziwną satysfakcję, że ona tańczy ze mną. W
pewnym momencie poszliśmy do baru napić się. Wtedy zapytałem:
- Długo się znacie z dziewczynami?
- Od jakichś 5 lat. – odpowiedziała mi.
- To długo. – powiedziałem.
- Czy ja wiem? Czujemy się ze sobą jak siostry. No i zawsze
trzymamy się razem. – powiedziała się uśmiechając.
- A Kinga to taka wasza szefowa? – zapytałem znów.
- Nie. Chociaż może trochę tak. Ona się martwi o nas. Już
nie raz ratowała nam tyłki. – uśmiechnęła się pod nosem. – A co? Jesteś nią
zainteresowany? – zapytała mnie.
- Co? Nie. Żartujesz? – powiedziałam zdziwiony.
- Każdy facet ją uwielbia. My jesteśmy w cieniu. Ale Kinga
nigdy nie traktowała nas gorzej czy coś. Wie, że jest piękna. I umie z tego
korzystać. Ale woli mieć cięty jęzor. My też ją taką lubimy. Smutna Kinga jest
nie do życia. Ale za to Kinga która się wścieka to jest coś. – znowu się
uśmiechnęła.
- Serio ? Ja to bym się jej bał gdyby była zła na mnie.
- Hahaha. Nie jest taka zła. Po prostu uwielbia wygrywać. Na
meczach to często ona nas podnosiła na duchu. Najlepszy jej tekst to chyba był
na meczu na Mistrzostwach Polski, przegrywałyśmy i to naprawdę dużo, a brakował
nam tylko jeden set do wygranego meczu. Trener wziął czas i darł się na nas, a
Kinga wtedy powiedziała: „ Niech trener nie drze mordy, same sobie poradzimy,
dziewczyny słuchajcie, zobaczcie na tą laskę pod siatką jaki ona kurwa ma cellulit,
normalnie to mnie wyprowadza z równowagi.” I zaczęłyśmy się śmiać. Gdy
wróciłyśmy na boisko od razu zdobyłyśmy punkt i później kolejny. W ostateczności
wygrałyśmy. Cieszyłyśmy się jak głupie i to wszystko dzięki Kindze.
- Widać, że ją szanujecie. – powiedziałem.
- Tak. I to bardzo. Jest sercem naszej drużyny, chociaż ona
twierdzi, że jest wątrobą. Od razu uprzedzę twoje pytanie. Nie mam pojęcia
dlaczego tak twierdzi. – powiedziała Sylw.
- Ok. Wracamy na parkiet? – zapytałem.
- Ty idź, ja idę już do hotelu. – powiedziała Sylwia i już
chciała odejść, ale chwyciłem ją za rękę i powiedziałem.
- W życiu ci nie pozwolę iść samej. Idę z Tobą. –
uśmiechnęła się do mnie tak cudownie. Hmm .. Wróciliśmy do hotelu.
Odprowadziłem ją do pokoju, dostałem buziaka w policzek i poszedłem do siebie.
"Boże zabiję się w tych szpilkach, ale przynajmniej umrę w pięknych butach."
Mam małe pytanko. Czy chciałybyście, żebym przez ten tydzień dodawała codziennie nowe rozdziały? Jeśli tak to dajcie znać w komentarzach ;)
mam nadzieję, że ten się spodoba, chociaż szczerze nie ma w nim nic ciekawego :(
obiecuję, że następny będzie o wiele lepszy i ciekawszy! xD ;***
Jeju, jeju, jeju, świetne. ♥ I ten nie wyparzony jęzor Kingi. ^^ Ehh, dawać tu nastepny rozdział. ;p Pozdrawiam! I zapraszam do mnie.;)
OdpowiedzUsuńhttp://prawdziwysen.blogspot.com/
Tak! Tak! Tak! Tak! Taaaaaaaak! Jestem jak najbardziej na tak co do cadziennych rozdziałów! ;D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak mi sie gęba ucieszyła gdy zobaczyłam, że dodałaś nowy rozdział ;D
Jeju ale Misiek z Miśką są słodziaśni *.*
Najbardziej rozwalił mmie Drzyzga xD " spodni szukam! "xD
Kłosika interesuje Sylwuśka huhu czeeekam na,więcej ;)
Pozdrawiam ;**
Ja jak najbardziej jestem na TAK co do codziennych rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńRobi się tu u Ciebie bardzo ciekawie, nie powiem ciekawie :)
Czekam na następny :* Pozdrawiam i zapraszam do siebie :
http://siatkowkaandresztaswiata.blogspot.com/
http://i-gdyby-to-bylo-takie-proste.blogspot.com/
Cuuudownyy !!!! hahahhaha Kinga i Fabian najlepsi :D
OdpowiedzUsuńPozdrowieenia :****