volleyball

volleyball

poniedziałek, 29 września 2014

rozdział 8



Przyjaźń? Kiedy na twoje "spierdalaj" ona dalej idzie za Tobą, bo wie, że masz problem."  





Śniadanie

*Sylwia*

Kurczę ta nocka była zajebista. Mimo, że wyglądałam trochę jak suka to Karol i tak zwrócił na mnie uwagę. I nawet kulturalnie mnie odprowadził do pokoju! Jestem zajebista! Ha! Kinga naprawdę zna się na facetach. Zrobiła wszystko, żeby Michał zwrócił uwagę na Misię. A on jej z oczu nie spuszczał! Koleś poza nią świata nie widział. Szkoda, że Mała nie mogła iść z nami, ale coś czuję, że i tak sobie to odbijemy. W końcu Kinga imprez bez powodu nie opuszcza. Haha. Uwielbiam ją. Ale wracając do Karola. Mmm.. On ma takie śliczne oczka. I ten uśmiech. Omg! Wpadałam! Muszę pogadać z Kingą i to szybko! Wstałam poleciałam się ubrać i umyć. Szczerze to nawet kaca nie miałam. O kurde. Poleciałam szybko do Kingi. Zapukałam do drzwi i usłyszałam tylko:
-Kogo kurwa niesie o tej kurewskiej godzinie co? – tak. Głos należał do Kingi. Trudno.
- No hej. – powiedziałam do niej.
- Kim jesteś i co zrobiłaś z moją Sylw? – zapytała z wielkimi oczami.
- Ale o co ci chodzi? – odpowiedziałam zdumiona.
- Po pierwsze moja Sylw nie wstaje tak wcześnie, po drugie ona się o tej godzinie nie uśmiecha, a po trzecie .. – popatrzyła na mnie podejrzliwie i zrobiła wielkie oczy. – Ty się zakochałaś! – wydarła się jak głupia.
- Ćśśś ! No drzyj mordę jeszcze bardziej. Niech wszyscy wiedzą. – powiedziałam trochę zła. Ale z drugiej strony skąd ona to wiedziała?
- Kto się zakochał? – zapytała Mery.
- Cicho bądź. Z tobą pogadam później. – powiedziała do Misi. – A ty Sylw właź i mów mi tu wszystko ale już.
- No ok, ok. Po to w sumie przyszłam. – powiedziałam do Kingi.
- No to słucham. – powiedziała jak już usiadła się na łóżku. Spojrzałam na Misię. Owszem jesteśmy wszystkie jak siostry ale nie chciałam, żeby od razu wszystkie wiedziały.
- Dobra, kumam, już wychodzę. Idę się wykąpać. – powiedziała do mnie Michalina.
- Przepraszam. – szepnęłam tylko i uśmiechnęłam się delikatnie. Misia uśmiechnęła się i machnęła ręką, że nic się nie stało.
- No to mów. – ponagliła mnie Kinga.
- No bo .. wczoraj na tej imprezie się świetnie bawiłam i ogólnie mnóstwo facetów się za mną oglądało co jest twoją zasługą. – zaczęłam.
- Sylw weź nie pierdol. Wiem co potrafię. Ale teraz przejdź do rzeczy. – powiedziała Kinga.
- No i tańczyłam prawie cały czas z Karolem. – powiedziałam.
- Kłosem?! – wydarła się Kinga.
- No tak. Dlaczego krzyczysz?
- Ja pierdole. To powiem tak. Wpadłyśmy wszystkie w mega wielkie gówno!
- Że co? – zapytałam zdziwiona.
- Misia spędziła noc z Misiem, Ty z Kłosem, Asia z … No właśnie. Niech zgadnę z Kurkiem się bujała nie?
- Skąd wiesz? Przecież Cię tam nie było prawda?
- Prawda. Nie było mnie. Ale dobrze wiemy, że ona za nim szaleje. Więc to było logiczne, że będzie chciała mu się podobać. A dobrze wiemy, że Asia jest nieśmiała i nie zrobiłaby syfu tak jak ja. Prawda?
- No tak.
- Więc zobacz. Każda z nas spędziła noc z siatkarzem. 
- Masz rację. Wpadłyśmy po uszy. – westchnęłam zrezygnowana.
- Sylw powiedz mi jedno. Chcesz, żeby on Cię tak łatwo zdobył? – zapytała mnie Kinga.
- Nie. Chciałabym, żeby on się trochę postarał, a nie że kiwnie sobie palcem i ja polecę, ale wiem, że jestem do tego zdolna. I ty też o tym wiesz co nie?
- Taaa. Wiem. Ale możesz udawać twardą. Traktuj go normalnie jak kolegę. Jeżeli będzie mu zależeć to zacznie się starać. – poradziła mi Kinga.
- Uwaga! Wychodzę! – wydarła się Misia.
- Spoko, już skończyłyśmy. Chodźmy na śniadanie laseczki. – mrugnęła do mnie Mała.
- Może byś się ubrała? – Misia zapytała Kingę.
- A no tak. W sumie racja. – powiedziała z miną pod tytułem: Jak mogłam o tym zapomnieć? Gdy Kinga się ubrała zeszłyśmy na dół na śniadanie. I było bardzo dziwnie.

*Fabian Drzyzga*

Spędziłem miły wieczór z Kingą. To nic, że się nie przytulaliśmy, ani nie trzymaliśmy za ręce. Bardzo mi się podobało. Kinga jest świetną dziewczyną. Jest mega zabawna i zboczona. Rano jak się obudziłem, szybko się ogarnąłem i poszedłem na śniadanie. Jej jeszcze nie było. Czekałem na nią. Chłopacy też siedzieli jacyś dziwni. Wiedziałem, że Michał kręcił z Michaliną, ale czemu Kłos i Kurek byli tacy dziwni? Chyba o czymś nie wiem. Ale gdy tylko dziewczyny weszły do stołówki, chłopacy od razu się ożywili. Haha. To takie buty. Uśmiechnąłem się pod nosem. Michał wstał i poszedł do Michaliny. Przywitał się i dostał buziaka w policzek. Cieszyłem się z jego szczęścia. W końcu zdobył tą, w której się zakochał. Spojrzałem na Kingę. Patrzyła się na mnie, ale wyglądała jakby o czymś bardzo intensywnie myślała. Zmarszczyłem brwi, a wtedy ona zaczęła się śmiać. Ej no!
- Czyżbyś się śmiała ze mnie? – zapytałem jej.
- No z kogoś trzeba nie? – odparła jak gdyby nigdy nic.
- No dzięki! Foch. – powiedziałem do niej.
- Spoko. Zobaczymy jak długo wytrzymasz. – stwierdziła po prostu. Kurde to się obróci przeciwko mnie. Pomyślałem tylko. Już chciałem się odezwać gdy przyszedł trener i powiedział:
- Kinga? – spojrzał na nią.
- Tak. – odpowiedziała spokojnie.
- Chodź proszę ze mną. – powiedział poważnie trener Antiga.
- Dobrze. – powiedziała spokojnie.

*Kinga*

Nie wiedziałam o co chodzi trenerowi. Chyba, że chodzi mu o to, że rozpijałam mu zawodnika. No ale w sumie ja mu do gardła nie wlewałam co nie ? Sam dobrowolnie pił. Cholera. Chyba tylko o to może chodzić bo o co innego? Gdy szłam tak za nim i rozmyślałam jak by się tu wytłumaczyć zobaczyłam, że wchodzimy do jakiegoś gabinetu i siedział tam mój trener. O kurwa. To mi się oberwie.
- Kinga, słuchaj. Chciałem z Tobą poważnie porozmawiać. – zaczął trener.
- Hmm .. ok. Dziwnie to brzmi z ust trenera.
- Proszę Cię posłuchaj mnie. Chcę usunąć Mery ze stanowiska kapitana. – powiedział „Kołczu”.
- Co? Ale jak to? Przecież nie może trener. – zaczęłam się bulwersować.
- Kapitanem zostaniesz ty. – mówił dalej trener.
- No chyba „Kołczu” ochujał?! Ja pierdole. Ona tak długo pracowała na to. I naprawdę jej na tym zależy. Mam jej odebrać stanowisko kapitana? Po co? Mi na nim nie zależy. – powiedziałam już wściekła.
- Kinga słuchaj. Skoro nie przyleciałaś do mnie z pyskiem to znaczy, że Mery nic wam nie powiedziała. – zaczął znowu trener.
- To znaczy, że ona wie, że to niby ja mam być teraz kapitanem? – zapytałam go zdziwiona.
- Nie. To znaczy, że Marlena ukryła przed wami pewne fakty. Dobrze wiesz, że szukałem dla was zawodniczek rezerwowych prawda? – powiedział „Kołczu”.
- No to wiemy. I co z tego? – powiedziałam zła.
- Mery miała wam powiedzieć, że dziewczyny te przyjadą dzisiaj na trening, który przeprowadzisz ty jako kapitan.
- No taki chuj! – wydarłam się.
- Kinga! Mery miała tydzień, żeby wam o tym powiedzieć. A skoro tego nie zrobiła to znaczy, że tak naprawdę się was boi nie rozumiesz? Albo raczej boi się ciebie. Zresztą to ty zawsze prowadzisz je do zwycięstwa. To ty je dopingujesz. To ty je wspierasz. I tylko ty potrafisz mnie wkurwić, więc po prostu wiem, że to ty powinnaś być kapitanem.
- Ale ja nie chcę i chuj mnie obchodzi co trener z tym zrobi. – powiedziałam mega zła.
- Jesteś kapitanem. Koniec dyskusji. Masz powiedzieć o tym dziewczynom.
- No ja pierdole! – znowu krzyknęłam.
- Kinga spokojnie. Nadajesz się na kapitana. – powiedział Antiga.
- Taki chuj. Ja się nadaje na kapitana tak samo jak Kubiak. – powiedziałam do niego. – Dobra chuj nieważne. Powiem laskom. A i o której mają być te … nie będę dokańczać bo mi się same niecenzuralne słowa cisną na usta. – powiedziałam do trenera.
- Za godzinę na treningu.
- Spoko.

*Michalina*

Widziałam jak Kinga idzie do naszego pokoju. Zresztą chyba wszyscy wiedzieli, że to ona bo jak zwykle dało się słyszeć tylko:
- Kurwa! Ja pierdole! Taki chuj! No co za … - i dalej wolę nawet nie powtarzać.
- Mała co jest? – zapytałam ją.
- Kurwa, za 3 minuty wszystkie mają być u nas w pokoju i nie obchodzi mnie jak to zrobisz. – powiedziała naprawdę wściekła.
- Ok. już po nie idę. – odpowiedziałam jej. Normalnie bym się kłóciła ale teraz była naprawdę wściekła. Ciekawe co jej zrobili.
- Dziewczyny słuchajcie, musicie szybko przyjść do nas do pokoju, Kinga zaraz wybuchnie. – powiedziałam do Mery, Oli, Asi i Sylwii.
- Yyy.. A co się stało? – zapytała mnie Sylw.
- Nie mam pojęcia. – odparłam szczerze. Weszłyśmy wszystkie do pokoju. Każda z nas znalazła sobie miejsce. Czekałyśmy aż Kinga zacznie gadać.
- Ty. – powiedziała Kinga do Mery.
- Co ja? – zapytała zdziwiona.
- Czy ty się mnie kurwa boisz? – zapytała ją znów Mała. Dziwne pytanie.
- Co to za pytanie?
- Odpowiedz. – powiedziała już spokojniej Kinga.
- Nie. – powiedziała cicho Mery.
- To czemu do jasnej cholery nie powiedziałaś nam o tych dziewczynach co przyjeżdżają? – zapytała ją znów Kinga.
- Co? Jakie dziewczyny? – zapytałam zdziwiona.
- Zaraz. – powiedziała do mnie Kinga. I znów spojrzała na Mery. – Mery dlaczego nam nie powiedziałaś?
- Nie wiem. Nie wiedziałam jak. Jestem kapitanem, powinnam mieć w tym jakieś zdanie, a trener podjął decyzję i tyle. Jak miałam wam to powiedzieć?
- Normalnie. – powiedziała Kinga. – Jesteśmy drużyną. Powinnaś nam mówić o wszystkim.
- Chciałam. – powiedziała trochę zła Marlena.
- Czyli jednak się bałaś tak? – powiedziała Kinga.
- Nie. Nie wiem. Trochę. Ty zawsze jesteś taka silna i pyskata. Ja taka nie jestem. Nie potrafiłam się postawić.
- Kurwa Mery! Zjebałaś sprawę. – powiedziała znowu zła Mała.
- Jezu. Ok. Nie powiedziałam wam, że mają być nowe dziewczyny do drużyny i co z tego? – zapytała również zła Marlena.
- Kurwa mać! To, że trener właśnie wyjebał cię ze stanowiska kapitana. Od dzisiaj ja jestem waszym kapitanem. – powiedziała przybita Kinga.
- Co?! – wydarła się Mery. – Przecież wiesz ile pracowałam na to, żeby być kapitanem.
- Wiem. Ja tego nie chciałam. Trener uważa, że się nas boisz, że mnie się boisz. Dlatego stwierdził, że musi cię zwolnić z bycia kapitanem.
- Ja pierdole. Zajebista z ciebie przyjaciółka. – powiedziała Mery i wyszła z pokoju. Ja, Asia, Sylwia i Ola patrzyłyśmy na to wszystko z wielkimi oczami.
- Szlag! – powiedziała Kinga.
- Mała co się dzieje? – zapytałam ją, bo nadal nie wiedziałam co się dzieje.
- Jestem waszym nowym kapitanem. – powiedziała. – Trener wywalił Mery tylko dlatego, że nie powiedziała nam o tym, że znalazł nowe laski do drużyny.
- Serio? – powiedziała Ola.
- Tak. Nie chciałam być kapitanem. Kłóciłam się z nim. Ale to nic nie dało. – powiedziała smutna.
- Ehh.. Mała damy radę. Jesteśmy drużyną. – powiedziała Asia. – A Mery w końcu przejdzie.
- Mam nadzieję. Bo naprawdę nie chciałam być tym zasranym kapitanem. – powiedziała zła Kinga. – Dobra laski słuchajcie, za godzinę mamy trening z tymi nowymi laskami i mam go poprowadzić.
- Tak jest! – zasalutowała jej Sylwia. – Naprawdę nie przejmuj się Marleną. Przejdzie jej złość.
- Dobra idźcie do siebie i ogarnijcie się. – powiedziała już spokojnie Kinga.
- Ok. – odparły dziewczyny chórem. Gdy wyszły z pokoju spojrzałam tylko na Kingę a ta intensywnie o czymś myślała.
- O czym myślisz? – zapytałam ją.
- Jak to o czym? Muszę wymyślić jak mam odegrać się na trenerze.
- Kinga, może lepiej zostaw to tak jak jest. Szczerze. Zasługujesz na bycie kapitanem. To ty nas zawsze wspierałaś. – powiedziałam do niej.
- Wiem. Antiga tez mi powiedział, że zasługuję na bycie kapitanem. Ale zrozum Misia, ja nie chcę. Wiem ile Mery pracowała na to.
- Wiem. Ale sama zobacz. Nie powiedziała nam o ważnej rzeczy. A jesteśmy drużyną i powinnyśmy mówić sobie o wszystkim.
- Ehh .. Chyba muszę z nią jeszcze pogadać. – powiedziałam Kinga.
- Jak tylko się uspokoi to z nią pogadasz.
- Ok. A teraz chodź. Trzeba się uszykować na ten zjebany trening.
- Spoko. Tylko błagam nie każ mi biegać nie wiadomo ile kilometrów. – powiedziałam z uśmiechem.
- Oj Misia, Misia to te nowe laski dzisiaj nam pokażą na co je stać. – odparła Kinga z chytrym uśmiechem. Hahaha Kocham ją.

*Kinga*

Ubrałam się i wyszłam szybciej z pokoju. Poszłam na halę. Położyłam się na parkiecie z Mikasą pod głową i rozmyślałam o tym wszystkim co się wydarzyło. Poczułam, że ktoś idzie w moją stronę. Nagle ktoś położył głowę na moim brzuchu. Tak. To była Mery.
- Przepraszam Mała. – powiedziała do mnie.
- Spoko. Nie jestem zła.
- Nie chciałam tak powiedzieć. Byłam zła. Ale wiem, że ty pewnie walczyłaś o to, żebym nadal była kapitanem.
- Starałam się. – powiedziałam do niej szczerze.
- Trener ma rację. Zasługujesz na to, żeby być kapitanem.
- Taki chuj. Obie wiemy, że ty nadajesz się do tego bardziej.
- Haha. Nie Mała. To my wszystkie słuchamy Ciebie. To ty jesteś naszym guru. Przepraszam, że nie powiedziałam o tych nowych dziewczynach. Bałam się.
- Ale Mery czego? Przecież jesteśmy jak rodzina, jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami, no i jesteśmy najwspanialszą drużyną.
- Wiem. Ale bałam się, że będziecie złe na mnie, że nic nie zrobiłam tylko pozwoliłam, żeby trener przyprowadził nowe zawodniczki.
- Daj spokój. Żadna z nas nie byłaby zła na ciebie. Tylko wszystkie by kurwowały na trenera.
- Teraz wiem. Przepraszam.
- Nic się nie stało. Mam nadzieję, że „Kołczu” zrozumie jaki błąd zrobił. – uśmiechnęłam się cwaniacko.
- Haha. Co planujesz dla nowych? – zapytała mnie.
- Cóż najpierw sprawdzimy jakie mają płuca, a później poturbujemy je trochę zagrywką.
- Haha. Dobre. Coś jeszcze planujesz?
- Zobaczymy jak już będą. – powiedziałam śmiejąc się. 
  


"- Co ty sobie wyobrażasz?!
- Ciebie pod prysznicem." ;)
       



Ten rozdział wyszedł jakoś tak bardziej o dziewczynach ;) 
mam nadzieję, że się spodoba ;)
pozdrawiam ;***
jutro już kolejny <3

            

5 komentarzy:

  1. Nowe laski? Nieeeee Prosze! Tylko nie to! Ja chce tylko tą zajebistą drużyne no! ;)
    Teraz tylko czekam na jutrzejszy jak ochrzczą nowe zawodniczki xD
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam za częstotliwość dodawania rozdziałów:) Matko nadrabiałam dziś od 2 rozdziału i się uśmiałam jak nigdy:) Oni wszyscy są tacy rozkoszni hahaha A Kinga zostaje moim nowym guru^^ Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahhaahaha jaka beka normalnie xD Mi banan z twarzy nie schodzi jak to czytam xD A tak w ogóle przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale miałam totalnego nie ogara ;c A, więc przepraszam, czekam na kolejny, pozdrawiam i zapraszam do mnie :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Nowe dziewczyny.... Hmmmmm może być ja się tam ie obrażę :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na 3 rozdział
    http://i-gdyby-to-bylo-takie-proste.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Będą nowe laaski ... oby dziewczyny je porządnie sprawdziły :D
    Wieem .. zła ja xD
    - Pozdrowieenia :***

    OdpowiedzUsuń