"Potrzebuję wódki, papierosów i świętego spokoju."
*Fabian Drzyzga*
To co Kinga powiedziała Marcinowi było po prostu boskie. Ale
lepsza była jej mina. Haha. Jaka zadowolona z siebie. Sam uśmiałem się jak jakiś
wariat. Po obiedzie mieliśmy trening, a dziewczyny siłownię. Postanowiłem, że
muszę pogadać z Kingą. Tylko sam nie wiem co chciałem jej powiedzieć? No co? Że
mi się bardzo podoba? Że nie mogę oderwać od niej wzroku? Masakra. Wpadłem po
uszy.
*Michał Winiarski*
Poszliśmy z chłopakami na trening, a laski na siłownię. Gdy
tak szliśmy całą paczką nagle odezwał się Kubiak.
- Dobra ta nasza Kinga co nie?
- Haha, no raczej. – odparł Kłos.
- Chłopaki, ja ją po prostu uwielbiam. – dodał Wrona.
- Haha. Ej Pit a tobie co? – Kubiak zapytał Piotrka. Ale ten
nawet nie zareagował, cały czas o czymś myślał.
- Zakochał się chłopak. – stwierdził Fabian.
- A skąd wiesz? – odpowiedzieli równo Wrona i Kłos.
- Bo też tak mam? – powiedział troszkę zirytowany. Kurde
chciałbym mu jakoś pomóc, ale nie mam pojęcia jak.
- Przykro mi. – powiedziałem do niego.
- Spoko. Zresztą to i tak nic nie zmieni. – powiedział smutno
Fabian.
- Stary będzie gites, zobaczysz jeszcze Kinga będzie twoja. –
powiedział na to wszystko Zibi.
- Taaa.. Chyba jak już umrę.
- Sam się dołujesz. Pamiętaj, że Kinga lubi się śmiać. –
powiedział Kubiak.
- No i wściekać też. – dodał Kurek.
- O właśnie Kuraś jak tam z Aśką ci się układa? – zapytałem z
uśmiechem.
- Nie narzekam. Fajnie jest. Słodka jest. – powiedział rozmarzony
Bartek.
- Ale, że tam na dole? – zapytał jak zwykle zboczony
Bartman.
- Czyś ty ochujał do reszty? – zdenerwował się Kurek.
- No nie mów, że nie myślałeś o tym. – powiedział znowu
Zbyszek.
- Stary! Pierwszy raz mi zależy na dziewczynie, a nie tylko
na jej ciele. Owszem Aśka jest piękna, ale jest też mądra, kochana, czuła i
słodka. – dodał poważnie Kuraś. Oj coś czuję, że wpadliśmy po uszy. Każdy zakochany.
I to jeszcze są najlepsze przyjaciółki. Masakra. Mam nadzieję, że żaden z nich
nie skrzywdzi dziewczyn. Trzeba Bartmana trzymać od nich z daleka, bo ten to
chyba bzykałby wszystko co się rusza.
- Chłopcy! – krzyknął trener.
- Idziemy. – odparliśmy chórem.
- Musicie poćwiczyć zagrywkę, przyjęcie, atak i rozegranie. –
powiedział Antiga.
- Tak jest trenerze. – powiedziałem do niego. Zaczął się
trening i nie miałem już czasu myśleć o dziewczynach.
*Ola*
Siedziałam sama przed siłownią i czekałam na dziewczyny.
Laski były tak zajęte sobą, że nie zwracały na mnie w ogóle uwagi. Cieszyłam się,
że spotkałam faceta ze swoich marzeń. Był cudowny. Taki czuły i kochany.
Siedziałam i myślałam o nim i o tym, że dziewczyny się mną nie przejmują gdy
ktoś usiadł koło mnie na ławce.
- Cześć skarbie. – powiedziała Kinga. – o czym tak dumasz? Albo
raczej o kim? – zapytała z lekkim uśmiechem.
- Ty wiesz o kim. Jako jedyna zauważyłaś. – powiedziałam
smutna.
- Ej nie smutaj. Zawsze możesz na nas liczyć. Tylko wiesz
czasami potrzebujemy kopa w dupę, żeby widzieć. Musisz się chwalić skarbie.
Trzeba było wrzeszczeć tak „Dziewczyny! Znalazłam świetnego chłopaka, w którym
się na zabój zakochałam!” – uśmiechnęła się do mnie serdecznie.
- Nie chciałam wam przeszkadzać. Byłyście zajęte sobą. –
odparłam.
- Olka, jesteśmy rodziną. Masz przeszkadzać. Właśnie na tym
to polega.
- Dziękuję, że zauważyłaś. – powiedziałam do Kingi z lekkim
uśmiechem.
- Spoko. A teraz opowiadaj. Jak było i w ogóle do czegoś
doszło? – zapytała zaciekawiona.
- Hmm.. tak jakby. – powiedziałam już z mega wielkim rogalem
na pysku.
- Tak jakby? No to mów, żesz wreszcie co się stało?!
- Na tej imprezie cały czas tańczyliśmy razem i w ogóle,
Piotrek mnie cały czas pilnował. – uśmiechnęłam się do Małej.
- Taki twój rycerz z bajki? – zapytała.
- Tak. Dokładnie. Byłam już zmęczona i chciałam wracać do
hotelu i wtedy on chwycił mnie za rękę i powiedział, że sama przecież nie
pójdę. No i poszliśmy razem. Cały czas trzymał mnie za rękę, a ja nie mogłam w
to uwierzyć. Gdy przyszliśmy już do hotelu, odprowadził mnie do pokoju,
uśmiechnął się i zbliżył do mnie. Chciałam mu dać buziaka i podziękować no ale
wyszło z tego, że się zaczęliśmy całować. A wiesz co było dla mnie najfajniejsze?
– zapytałam Kingi.
- No mów co?
- Że byliśmy trzeźwi. I było to świadomie. Tylko, że .. Ehh
..
- No co? Mów Olka. – ponagliła mnie Mała.
- Dzisiaj jak się spotkaliśmy na tym obiedzie to usiedliśmy się
koło siebie, ale Piotrek był jakiś taki dziwny. Jakby żałował. – powiedziałam już
smutna.
- Ja mu kurwa dam żałował! – wydarła się Kinga.
- Ej. Spokojnie. Rozumiem go. – powiedziałam, mimo, że ni
chuja go nie rozumiałam.
- Serio ? A ty żałujesz? – zapytała mnie.
- Nie, bo było cudownie. Najgorsze jest to, że wiem, że już
coś do niego czuję. – powiedziałam trochę zdołowana.
- Nie przejmuj się. To jest facet, on potrzebuje trochę
czasu, żeby ogarnąć to, że się zakochał. – powiedziała uśmiechnięta Kinga.
- Chciałabym, żeby tak było.
- I będzie. Zobaczysz. A teraz marsz na trening ale już. – uśmiechnęła
się Kinga.
*Kinga*
Cholera. Nie ma chuja. Wpadłyśmy wszystkie w takie bagno, że
masakra. Ja pierdolę. Nie sądziłam, że praktycznie wszystkie się zakochamy, i
to w jednym czasie. Masakra. Pocieszałam Olkę, bo była naprawdę przybita. Swoją
drogą, daję rady im wszystkim, a sama nie potrafię się ogarnąć gdy Fabian jest
w pobliżu. Grrr! Jakie to jest wkurzające. Nigdy się tak nie czułam. No ale też
nigdy nie spotkałam takiego faceta. A teraz kuźwa udaję przed nim jaka to ja
jestem twarda. Boże Kinga czy ty się użalasz nad sobą?! Jestem beznadziejna. Po
treningu na siłowni, poszłam się wykąpać i stwierdziłam, że muszę się
przewietrzyć. Wyciągnęłam tylko fajkę i zapalniczkę z torby i wyszłam na
zewnątrz. Misia się kąpała więc zostawiłam jej kartkę, że wychodzę i że nie ma
się martwić. Haha martwić o mnie? Jezu..
*Fabian Drzyzga*
Nie mogłem usiedzieć na tyłku. Gdy tylko trening się
skończył, poszedłem się wykąpać i wyszedłem przed ośrodek. Wtedy ją zobaczyłem.
Stała ubrana w krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach. Wyglądała naprawdę
seksownie. Zauważyłem, że ma tatuaż na łopatce. Uśmiechnąłem się pod nosem.
Spojrzałem jeszcze raz na nią i dopiero wtedy zobaczyłem, że pali papierosa.
Ehh .. Poszedłem do niej.
*Kinga*
Czułam, że ktoś idzie w moją stronę i miałam tylko nadzieję,
że nie jest to trener bo dostanę opierdal za to, że palę. Odwróciłam się i zobaczyłam
jego. Nie jednak zmieniam zdanie, wolę, żeby to był trener. Jezu Kinga! Ogarnij
się i nie panikuj..
- Nie pal. – powiedział do mnie i zabrał mi fajkę.
- A co to za różnica? – zapytałam go.
- Bo po co? Przecież to nie pomaga.
- Masz rację, to nie pomaga. – odpowiedziałam i spojrzałam
na swoje ręce. A on? Musiał mi się naprawdę przyglądać bo wziął moją rękę i zobaczył
blizny.
- Kiedy to zrobiłaś ? – zapytał z przerażeniem i bólem w oczach.
- Nie pamiętam. Chyba jakieś dwa, no może trzy lata temu. –
odpowiedziałam na to. Wiecie co on zrobił? Podniósł moją rękę do swojej twarzy
i delikatnie pocałował każdą bliznę. Ja pierdolę co ja wtedy czułam? Sama nie
wiem. Ale jakieś stado motyli rozpierdalało mi brzuch od środka.
- Nie rób. – zdołałam tylko wyszeptać. Chciałam zabrać rękę,
ale mi nie pozwolił. Pocałował jeszcze raz, a mi przeszedł taki dreszcz, że
normalnie myślałam, że nie wyrobię i się rozpłynę. Fabian spojrzał mi prosto w
oczy i powiedział:
- Nie rób tego nigdy więcej, jesteś na to za piękna. –
uśmiechnęłam się. Szczerze? Powiedział to tak seksownym głosem, że wtedy
zgodziłabym się na wszystko.
- Dobrze. – odpowiedziałam. Uśmiechnął się do mnie słodko. Spojrzałam
jeszcze raz w jego oczka i poszłam. Nie
mogłam tam dłużej zostać. Uciekłam w stronę lasu. Pobiegłam ile sił w nogach.
Gdy dotarłam do jakiejś polanki, usiadłam się na trawie i westchnęłam. Jak
mogłam być taka głupia? No jak? Taka nieostrożna.
- Mała, nie uciekaj przed nim. – powiedziała Ola. Nie wiem
skąd ona się tam wzięła. Nie wiem jak mnie znalazła. Ale właśnie wtedy potrzebowałam
kogoś. Chociaż może nie? Sama nie wiem czego chciałam. Leżałam na trawię z
zamkniętymi oczami. Nie chciałam ich już nigdy otwierać. Bo po co? Żebym znowu
go widziała? Gdy zobaczyłam ból w jego oczach gdy widział blizny, miałam ochotę
się poryczeć. Ola usiadła koło mnie, myślałam, że jest sama, ale myliłam się.
- Kinga, on naprawdę się zakochał. Zależy mu. – powiedział Piter.
- A co jeśli mi nie zależy? – zapytałam z ironią.
- Gdyby ci nie zależało, nie uciekłabyś. – powiedział pewnie
Nowakowski.
- Widzieliście to wszystko prawda? – zapytałam ich.
- Tak. – szepnęła tylko Ola.
- Ok. – mruknęłam. – A wy jak tam? Piotrek już się zdecydowałeś?
– zapytałam go.
- Ale na co? – zapytał zdezorientowany.
- Nie powiedziałaś mu? – spojrzałam na Olkę.
- Nie. – znowu powiedziała szeptem i ukryła głowę w
dłoniach.
- Czego mi nie powiedziałaś Olu? – zapytał ją Piotrek.
- Ola bała się, że jej nie będziesz chciał, że żałujesz tego
co było po imprezie. – powiedziałam do niego. Wiedziałam, że Ola się nie odważy
mu tego powiedzieć.
- Co? Nie! Jak mogłaś tak myśleć? Jezu, Olka. Przecież ja
cały czas o tobie myślę. Nie mogę się na niczym skupić. Na treningu dostałem z
piłki w głowę bo myślałem tylko o naszym pocałunku. – uśmiechnął się szczerze
Pit.
- Naprawdę? – zapytała Olka, miała łzy w oczach.
- Dobra skarby, wy sobie pogadajcie, a ja uciekam. Muszę coś
wymyślić. Muszę jakoś uciec. – powiedziałam do nich.
- Od nas uciekać możesz. – powiedział Piotrek. – Ale nie
uciekaj od Fabiana. To naprawdę świetny koleś.
- Nie uciekam od niego. Uciekam sama przed sobą. –
odpowiedziałam i pobiegłam znowu w las. Jak tu było pięknie. Cieszę się, że dziewczynom
się udaję. Wiem mówię im, że mają być twarde, a sama zachowuję się jak mięczak.
Jestem naprawdę beznadziejna. Musze się rozerwać. A co!
*Marcin Możdżonek*
Stałem sobie grzecznie przed ośrodkiem i czekałem na
chłopaków gdy nagle ktoś mnie uderzył w plecy.
- Ałła! Kurwa kto tu ścianę postawił?!- Haha. To była Kinga.
- No dzięki bardzo! – powiedziałem do niej.
- Ooo. Marcin! Nie zauważyłam Cię. – powiedziała Mała.
- Serio ? To dobrze się maskuję. – odparłem na to.
Spojrzeliśmy na siebie i wybuchliśmy głośnym śmiechem.
- Ja pierdolę dobra jestem. Chyba pora na okulistę. –
powiedziała Kinga.
- Haha. No chyba tak. Skoro mnie nie widziałaś. – odparłem z
uśmiechem. – Idziesz z nami? – zapytałem jej.
- A dokąd to się wybieracie?
- W sumie to sami nie wiemy. Spacer czy coś.
- Spoko. W sumie czemu nie? – uśmiechnęła się. – Poczekacie tylko
chwilę? Muszę się przebrać.
- Ok. Żaden problem. – i już jej nie było. Zeszli chłopacy:
- To co idziemy? – zapytał Zatorski.
- Czekajcie. – powiedziałem. – Kinga idzie z nami.
- Ok. – odparli chórem. I tylko Fabian stał z dziwną miną.
Niby się cieszył ale chyba nie chciał tego pokazać. Nie ogarniam tej dzisiejszej
młodzieży.
- Jestem już. – powiedziała Kinga i spojrzała na mnie. –
Marcin coś czuję, że będę mieć guza przez ciebie.
- Haha. Trzeba było okulary założyć.
- Taaa.. Cicho. – powiedziała i zaczęła się śmiać.
- Czy my o czymś nie wiemy? – zapytał Wrona.
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć. – odpowiedziałem i
puściłem oczko do Kingi.
- Haha, no dokładnie. A swoją drogą Wronka, to gdzie masz
Kłosa? – Zapytała Andrzeja Kinga.
- Gdzieś lata z twoją przyjaciółką. – odparł. – Tak samo jak
Winiar, Kurek i Pit. – uśmiechnął się cwaniacko. I poszliśmy wszyscy do przodu. Z tyłu została tylko Kinga i Fabian.
*Fabian Drzyzga*
- O kurde. Dobre jesteśmy. 4 na 6 znalazły swojego wymarzonego
siatkarza. – mruknęła Mała.
- 5 na 6. – poprawiłem ją cicho. Usłyszała mnie bo
powiedziała:
- Mówisz, że Mery też się z kimś spiknie?
- Nie. Mówiłem o Tobie. – uśmiechnąłem się do niej i
chciałem iść w stronę chłopaków gdy usłyszałem:
- Za pewny siebie jesteś Drzyzga. – parsknęła śmiechem. Ale szła
koło mnie.
- Widzisz? A wystarczyło tylko kilka dni z tobą, żebym się
taki stał. – powiedziałem poważnie.
- O kurwa. Jak tak dalej pójdzie to zaczniesz przeklinać,
palić i dużo pić. Widzisz. Nie możesz spędzać ze mną tyle czasu. – powiedziała
cwaniacko.
- A może ja chcę? – zapytałem ją.
- Jak chcesz. – odparła. – Tylko bez reklamacji, bo zwrotów
nie przyjmuję. – Uśmiechnąłem się pod nosem. Uwielbiam ją. Dołączyliśmy do
chłopaków.
- Ej, ej a słyszeliście to? – zapytała Kinga.
- Ale co?
- Dlaczego kobieta gdy ma okres gotuje zupę w siedmiu garnkach?
– zapytała Mała.
- Nie wiem. – odpowiedział Wrona.
- BO TAK! – wydarła się Kinga, na co wszyscy w śmiech.
- Nie kumam. – powiedział Paweł, który jako jedyny się nie
śmiał.
- Bo nie masz dziewczyny. – stwierdził Marcin.
- Pfff! A co to ma do rzeczy? – zapytał Zator.
- A to, że nie wiesz jak to jest gdy kobieta ma okres. –
odparł spokojnie Magneto.
- Żal! – powiedział Paweł.
- Żal mi dupę ściska i pośladki marszczy. – odpowiedziała Kinga.
Haha. Normalnie nie mogłem wytrzymać. Chłopacy śmiali się jak nienormalni.
- Skąd ty to bierzesz? – zapytał ją Wrona.
- Wiesz, jak byłam troszkę młodsza to spędzałam dużo czasu z
kolegami, a z nimi to wiadomo, trzeba było być mocnym w gębie, żeby mnie nie
zdeptali. – odparła z uśmiechem.
- No chyba, że tak. – odpowiedział na to Marcin. Całą drogę
się zastanawiałem jak to możliwe, że dziewczyna, która jest taka pozytywna
mogła się ciąć? No jak? Gdy zobaczyłem te blizny na rękach myślałem, że nie
wyrobię. Chciałem coś zrobić i sam nie wiem dlaczego pocałowałem te blizny.
Chciałbym się kiedyś dowiedzieć jaki jest powód dla którego Kinga się cięła.
Może nie długo się dowiem.
"Czasami patrzę na ludzi i dziwię się, że akurat taki plemnik musiał wygrać."
No i kolejny za nami ;) dziwnie poważny wyszedł ;/
postaram się, żeby następny był o wiele zabawniejszy ;)
pozdrawiam ;****
Ejjj no co jest! Rano przecież skomentowałam ten rozdział! Dobra, nie ważne.
OdpowiedzUsuńPiter i Ola tacy słodziaśni *.* Wszyscy tacy słodziaśni a Fabi to ojeju *.* Tylko dlaczego Kinia się cięła? ;'( Oby tylko nie przez jakiegoś dupka -.-
Pozdrawiam i czekam na dzisiejszy ;**
Fajny rozdział :) Nowa para! Pit i Ola ooooo jaka słodkooooo :** Wszyscy się w kimś zakochali *.* Łiiiii jak tu teraz będzie słodko że normalnie zamulu można dostać. ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na 3
http://i-gdyby-to-bylo-takie-proste.blogspot.com/
Super rozdzial ! Cieszę sie ze Pit i Ola są razem
OdpowiedzUsuńpozdrawiam