" - śpisz?
- nie kurwa, myślę jak wyjebać cię z tego łóżka."
Ranek
*Asia*
Spotkałam się rano z Michaliną, gdy szła na śniadanie. O
dziwo była ona z Michałem, co w sumie nie powinno mnie dziwić, ale gdzie oni
mają Kingę?
- No hej. Gdzie macie Małą? – zapytałam ich.
- Yyy.. no tego. – zaczął Winiar.
- No mówcie no! – zdenerwowałam się.
- Ehh .. Mała miała wczoraj wypadek, a właściwie, no wiesz
.. powtórkę z przed trzech lat.. – zaczęła mówić Misia.
- Że co?! – wydarłam się.
- Na szczęście Fabian ją uratował, tylko że dostała trochę
po gębie. – skończyła mówić Misia.
- Uhh.. Ale jest ok ? Nie będzie tego samego co było trzy
lata temu prawda ? – zapytałam przerażona.
- Nie, chyba nie. Poszła spać do Fabiana więc chyba jest
spoko. – odparła Michalina.
- No to luz. – odpowiedziałam. Spojrzałam na nich. Chwila!
Czyżby Michał o tym wiedział? Dlaczego Misia mu o tym powiedziała? Kurde.. Na
moje szczęście Michał powiedział, że musi się przebrać i że spotkamy się na
stołówce. Więc skorzystałam z okazji:
- Misia czy ty mu powiedziałaś co się stało trzy lata temu?
– zapytałam ją poważnie.
- Tak.
- Co?!
- Spokojnie, przecież nie powiedziałabym mu gdyby Kinga mi
na to nie pozwoliła. Ale ona sama powiedziała, że mam mu to wytłumaczyć. –
odpowiedziała spokojnie Misia.
- Serio?
- Tak. I wiesz co? Wydaje mi się, że ona już wyszła z tego
całkiem. Byś widziała jak ona i Fabian na siebie patrzą. Jezu masakra.
- Ale że niby jak? – wtrąciła się nagle Mery. Swoją drogą
skąd ona się tu wzięła?
- No tak jakby byli mega zakochani w sobie. – odpowiedziała
Michalina.
- No to, że Drzyzga się zakochał to widać od początku. –
dopowiedział Wrona. Ja pierdole a ten co tu robi? Chyba muszę iść do okulisty.
- Co prawda to prawda. – odparła Mery. Na tym zakończyliśmy
naszą rozmowę gdyż byliśmy już na stołówce. Usiedliśmy się. Rozglądałam się
wszędzie, żeby zobaczyć Fabiana. No i nie zauważyłam, że:
- No cześć kochanie. – powiedział do mnie Kurek. Taa..
jesteśmy na etapie słodzenia sobie. Haha. Ale uwielbiam to.
- No hej. – odparłam dalej się rozglądając.
- Za kim się tak rozglądasz co?
- No za Fabianem. – odpowiedziałam i dopiero wtedy
pomyślałam. O cholera!
- Że co? Mam czuć się zazdrosny? – zapytał poważnie Bartuś.
- No co ty? Zwariowałeś?
- No to dlaczego na niego czekasz? – zapytał wciąż zły.
- Bo dowiedziałam się, że spędził noc z Kingą i chce po
prostu zobaczyć czy jemu faktycznie na niej zależy.- odparłam spokojnie. –
Serio jesteś zazdrosny? – zapytałam już z uśmiechem.
- Tak. – odpowiedział tylko.
- Oj Bartuś. Nie masz o co. – uśmiechnęłam się do niego.
- Nie lubię się dzielić. Pamiętaj. – powiedział, ale już
uśmiechnięty.
- Postaram się.
- Uwielbiam cię ptaszyno. – powiedział.
- Haha. Ptaszyno? Od kiedy? – zapytałam go ze śmiechem.
- Jesteś moja. – odparł po prostu. Jezu co mi się za facet
trafił. No ale cóż już dawno wzdychałam do Bartosza Kurka. Siedziałam tak
zacieszając, a Kingi i Fabiana nadal nie było widać. Może jednak nie przyjdą na
to śniadanie?
*Bartosz Kurek*
Aśka jest cudowna. Uwielbiam na nią patrzeć i spędzać z nią
czas. Kurde chyba się zakochałem. Cały czas jej mówię, że jest moja. A ona przy
tym tak słodko się uśmiecha. Poszczęściło się nam z chłopakami. Jak tylko Asia
mi powiedziała, że rozgląda się za Fabianem poczułem się dziwnie i to bardzo.
Czułem zazdrość, a to nic fajnego. Asia wyjaśniła mi, że chodzi jej tylko o to,
że Fabian spał z Kingą. Nie powiem, ale też jestem ciekawy co z tego wyszło.
Haha. No co? Jestem facetem nie?
*Piotr Nowakowski*
Pierwszy raz mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwy. Olka
jest cudowna! Taka słodka i kochana. Mmm.. Cieszę się, że zwróciła uwagę
właśnie na mnie. Dziwnie się czuję. Siedzę na ławce przed ośrodkiem i myślę o
niej. Masakra. Nie sądziłem, że jeszcze kiedykolwiek się zakocham. Uśmiechnąłem
się pod nosem.
- O czym myślisz? – usłyszałem najseksowniejszy głos.
- O Tobie śliczna. – powiedziałem do niej.
- Hmmm.. A o czym takim o mnie? – zapytała Olka.
- O tym, że cieszę się, że akurat mnie wybrałaś.
- Cóż wiesz, nikogo innego nie było na horyzoncie więc
musiałam zadowolić się tobą. – odparła z iskierkami w oczach.
- Że co? – udałem urażonego. Spojrzałem prosto w jej oczka.
Nie mogłem wytrzymać i uśmiechnąłem się, a ona rzuciła mi się na szyję ,
siadając na moich kolanach. Och! Uwielbiam ją.
- Wiesz co? – zapytała mnie po chwili.
- Słucham mała?
- Mam wrażenie, że znam cię sto lat. – powiedziała dając mi
całusa w policzek.
- No bez przesady mała aż taki stary to ja nie jestem. –
uśmiechnąłem się do niej.
- Kocham jak się uśmiechasz. – szepnęła mi do ucha. Oj jak
mi się dobrze zrobiło. Mmmm..
- A ja kocham cię całą. – odparłem szczerze. W sumie sam się
zdziwiłem, że to powiedziałem.
- Piotrek to za wcześnie. – powiedziała Ola patrząc mi w
oczy.
- Wiem, ale co ja mogę na to poradzić? – zapytałem. Zacząłem
żałować, że to powiedziałem i to bardzo. Jezu jak teraz to spierdoliłem to się
zabiję.
- Cieszę się. Bo ja też się w tobie zakochałam. – odparła
szczerze Olka. Spojrzałem z wielkim niedowierzeniem.
- Co powiedziałaś? – zapytałem.
- Że też cię kocham głupku! – odparła śmiejąc się już.
Pocałowałem ją. Tak czule, romantycznie.
- Chodź na śniadanie moja śliczna.
- Dobrze. – uśmiechnęła się. Chwyciła mnie za rękę i
poszliśmy do stołówki.
*Ola*
Powiedziałam Piotrkowi, że go kocham. Nie zrobiłabym tego no
ale on zaczął no. Oj Kinga mnie zabije. Ale trudno. Jestem szczęśliwa. W końcu!
Nowakowski jest boski. Uśmiecham się pod nosem jak jakaś idiotka. Poszliśmy do stołówki
i natknęliśmy się na Kingę i Fabiana. O ja! Jak oni razem słodko wyglądają. Ale
zaraz chwila.
- Kinga! Co ci się stało? – zapytałam z przerażeniem.
- Ciii.. Nie krzycz Olka. Nic się nie stało. Powiedzmy, że
miałam mały wypadek i tyle. – uśmiechnęła się do mnie Mała.
- No jasne. Tramwaj ci mordkę tak rozwalił? – powiedziałam
trochę spokojniej.
- Ehh .. Porozmawiamy o tym później dobrze? – zapytała.
- Ale na pewno?
- Tak. – uśmiechnęła się. No cóż może nie chce gadać przy
chłopakach? Spojrzałam na Fabiana. Jezu jak on na nią patrzy. Masakra. Z troską
i podziwem. Kurde! Kinga spojrzała na Drzyzgę, potem na nas i zacieszyła.
- Chodźcie coś zjeść. – powiedziała Mała. – Głodna jestem.
- Haha. Ja też. W brzuchu mi burczy. – powiedziałam do
Kingi.
- To przez Piotrka. – odparła poważnie.
- Co znowu ja? – odezwał się Piter.
- No Oli burczy w brzuchu bo to pewnie motylki, nie karmisz
ich miłością to burczą no nie? – powiedziała poważnie Kinga. Hahaha. Kocham ją.
- A tu się zdziwisz bo właśnie, że je karmię miłością. –
odpowiedział Piotrek.
- Serio? – odezwał się Fabian.
- No tak. Powiedziałem już to Oli. – tu spojrzał na mnie i
uśmiechnął się, ja zresztą też zacieszałam.
- No to stary gratuluję odwagi. – powiedział Fabian.
- No tak Drzyzga, ty masz gorzej. Bo jak coś takiego powiesz
to Kinga ci w mordę przywali, a jak nie powiesz to będzie marudzić, że nikt jej
nie kocha. – odpowiedziałam na to.
- Haha. Bardzo śmieszne. – powiedziała Mała. – Wcale taka
nie jestem.
- Taaa … Hahaha.. A z tamtym kolesiem? No wiesz z tatuażami?
Jak mu było nooo? – zapytałam Kingi. A Fabian mocno się spiął. Kurde koleś jest
mega zazdrosny. Ojoj Kindze się to nie spodoba.
- Haha. To była jedna wielka pomyłka, daj spokój. Czekaj jak
on miał na imię? A tak! Robert.
- No właśnie Robcio! – krzyknęłam zadowolona.
- A tak właściwie to co się z nim stało? – zapytał mnie
Piotrek.
- Yyy.. no cóż … - zaczęłam.
- Haha. Dostał w mordę! I to jeszcze jak! – krzyknął ktoś za
moimi plecami, okazało się, ze to Sylwia z Kłosem.
- Haha. Serio? Za co? – zapytał Karol.
- Powiedział Kindze, że ją kocha i jest najwspanialszą
dziewczyną. – odpowiedziałam mu.
- I za to oberwał? – zdziwił się Piotrek.
- No niezupełnie. – odparła Kinga. – Dostał w pysk za to, że
gdy to mówił trzymał ręce na moich pośladkach i próbował wessać się w moje
usta. Koleś perfidnie liczył na coś więcej. No sorry no! Ale dupy na pierwszej
randce nie daje. – krzyknęła Kinga.
- Hahahah. – zaczęła się śmiać Sylwia. – Masz rację. Ja też.
– powiedziała już poważnie. Spojrzały na siebie i wybuchły wielkim śmiechem.
- Mam rozumieć, że to sarkazm? – zapytał Kłos. Ale minę miał
dziwną. Haha. Padnę zaraz od kiedy to faceci są tak zazdrośni?
-Nie no Kłosik co ty? Przecież my takie grzeczne jesteśmy. –
powiedziała Kinga, na co Sylw pizgła jeszcze większym śmiechem. Oj zdenerwują się
i to bardzo.
- Chodźcie już jeść. – powiedziałam do nich i chwyciłam
Piotrka za rękę. A ten co? Przyglądał mi się dziwnie. No nie? Każdy w swoim
życiu ma jakieś odpały no nie?
- Kinga! – krzyknęła Sylwia.
- Co?! – wydarła się do niej Kinga, a stały koło siebie.
Kurde głupawka im się włączyła.
- Pan seksy kaloryfer. – powiedziała na to Sylwia.
- Hahahaha. – zaczęłam się śmiać z nimi. Myślałam, że płuca
wypluje. W końcu znaleźliśmy się na stołówce i musiało to dziwnie wyglądać, bo
ja szłam z dziewczynami całe rozchichotane, a chłopacy za nami z ponurymi
minami. Haha.
*Sylwia*
Wpadłyśmy w głupawkę. Nie wiem dlaczego pomyślałam akurat o
Panu Seksy Kaloryfer no ale kurde samo tak wyszło. A jak powiedziała to na głos
to dziewczyny mało nie padły ze śmiechu. Poszliśmy wszyscy do stolika, my z
dziewczynami wciąż roześmiane. Haha.
- Z czego się śmiejecie? – zapytała Misia.
- Z Pana Seksy Kaloryfer. – odpowiedziałam i parsknęłam
znowu śmiechem. Asia z Misią i Mery zaczęły się śmiać jak głupie. O ja! Haha.
- Dobra, czuję się urażony bo nie wiem z czego się
śmiejecie. – powiedział Kurek. Hahah.
- Hahaha. – śmiałyśmy się dalej.
- No powiedzcie nam! – krzyknął już zdenerwowany Winiar.
- To było jakieś cztery lata temu … - zaczęłam odpowiadać bo
te wciąż się chichrały. – Byłyśmy na studiach. Mieszkałyśmy w akademiku, a nie
daleko nas mieszkali nasi nauczyciele. Żeby wyjść na imprezę to trzeba było się
trochę wygimnastykować no ale my sobie nie poradzimy? Poszłyśmy na imprezę i
nawaliłyśmy się. Haha. – zaczęłam się śmiać.
- Co dalej? – zapytał poważnie Karol. – Ups chyba mam
kłopoty.
- Jak wracałyśmy już do akademika to Kinga wpadła na
genialny pomysł. – zaczęła mówić Asia. – Miałyśmy takiego jednego spoko
nauczyciela, nie był aż taki stary. No i Mała stwierdziła, że on ma przecież
taką zajebistą klatę. No i poszłyśmy pod jego okna. Ale nawzajem się
uciszałyśmy. A on co robił? Ćwiczył. Mmm.. Podnosił ciężarki.
- A Kinga, żeby mieć lepszy widok stwierdziła, że wejdzie na
mega wielkie drzewo. – wtrąciła się Mery. – Zaczęła się na nie wdrapywać, a my
głupie stałyśmy na dole i się śmiałyśmy z niej. Gdy wlazła na to drzewo coś
zaczęło się ruszać w krzakach więc my w piski i spieprzyłyśmy stamtąd, a Kinga
została sama i obserwowała naszego nauczyciela. Haha.
- Co było w tych krzakach? – zapytał Marcin.
- A tam. Taki jeden nauczyciel, który miał pilnować, żeby
uczniowie nie wychodzili poza teren akademika. – odparła spokojnie Kinga.
- Co było dalej? – zapytał Wlazły.
- No co no? Złapał
mnie. I zaprowadził do tego seksownego nauczyciela, powiedział mu, że go
podglądałam. I dał mi karę. Haha. Ale wiecie najlepsze było to, że ten Pan Seksy
Kaloryfer się tylko śmiał. Nawet nie chciał, żebym miała tą karę no ale ten
stary dziad się uparł. Wiecie jak mi później było głupio na lekcjach siedzieć?
Masakra. Haha. – zaczęła się śmiać Kinga.
- Ja! Mała ty jesteś niemożliwa. – powiedział Wronka.
- No co no ? Nie moja wina, że miał taki piękny brzuch i
klatkę. Mmm.. – rozmarzyła się Kinga. Haha. Uwielbiam ją. Dobrze, że się za
kumplowałyśmy bo inaczej moje życie byłoby nudne.
*Fabian Drzyzga*
Budząc się rano byłem w siódmym niebie. Teraz jestem w
stołówce i słucham tego co robiła Kinga jak była młodsza. Owszem jestem
zazdrosny, no ale co ja mogę na to poradzić? Spojrzałem na Kingę i się uśmiechnąłem.
Cieszę się, że nie przeżywa tego co się stało wczoraj. Nie chcę, żeby była
smutna. Chociaż wydaje mi się, że trochę udaje przed dziewczynami. Gdy
dziewczyny się zachwycały kaloryferem jakiegoś tam nauczyciela Kinga spojrzała
na mnie i uśmiechnęła się zadziornie. Haha. Uśmiechnąłem się i pogroziłem
palcem. Zaczęła się śmiać. Uwielbiam ten dźwięk. Muszę z nią dzisiaj pogadać.
Ehh.. Po śniadaniu poszliśmy się przebrać i na trening, Znowu mieliśmy go
razem.
*Kinga*
Wszystkie moje laski są szczęśliwe. A ja? W sumie niby też.
Spędziłam miło nockę mimo, że miałam zjebany wieczór. Staram się nie myśleć o
tym co było. Przecież mam po co żyć no nie? Uśmiecham się do siebie.
- Kinga! Skup się! – usłyszałam krzyk trenera.
- Dobra nooo ! – odkrzyknęłam.
- Za dwa dni gracie mecz. Macie być gotowe. – powiedział do
nas „Kołczu”.
- Tak jest! – zasalutowałyśmy i zaczęłyśmy się śmiać. Trener
pokręcił tylko głową. Skupiłam się na grze. Odbierałam wszystko, rozgrywałam
najlepiej jak tylko umiałam i zagrywałam tak dobrze jak jeszcze nigdy. Wszyscy
byli zdziwieni moją grą.
- No co? Przecież mówiłam, że jestem zajebista! – krzyknęłam
do reszty, na co oni zaczęli się śmiać.
- Nawet nie wiesz jak. – szepnął mi Fabian. Jezu! Gęsia
skórka mi wyszła! Omg! W co ja się wplątałam? Uśmiechnęłam się do niego.
Patrzył mi prosto w oczy. Ja!!! I jak ja mam myśleć normalnie gdy on tak na
mnie patrzy co? No jak? Ehh .. Kinga ogra skup się!
"Jeśli kiedyś zamknę przed Tobą drzwi to obiecaj, że je wyważysz."
Wiem, wiem miał być wcześniej. Przepraszam ;/ Nie wyrobiłam się ;(
Postaram się to szybko nadrobić :*
Mam nadzieję, że się spodoba.
Pozdrawiam ;*
P.S. Wybaczycie mi ? :D
Dobra, tym rozdziałem odkupiłaś to, że jest dodany później ;)
OdpowiedzUsuńPan Seksy Kaloryfer - pozdro z podłogi kochana xD
Świetny rozdział ;) No i kolejna,parka nam sie stworzyła Oluś i Pituś <3 Kolejne słodziaki mmm... ;*
Pozdrawiam ;**
Dziękuję ! <3 i jeszcze raz bardzo przepraszam, że tak zawaliłam ;/ to się więcej nie powtórzy ! :D
UsuńHhhahaha Panem Sexy Kaloryfer rozwaliłaś system :D Za ten świetny nie mogę ci niewybaczyć
OdpowiedzUsuńWybaczymy, oczywista oczywistość! :D Ale SUODKO się zrobiło xD Wszyscy zakochaaani <3 ciekawe czy coś zepsujesz? Czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :) pozdrawiam ;*
UsuńZapraszam na 28 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**