volleyball

volleyball

niedziela, 5 października 2014

rozdział 13




"Nawet nie wiesz ile filmów pornograficznych by powstało z moich myśli gdy na Ciebie patrzę."





*Fabian Drzyzga*

Wróciliśmy do ośrodka. Całą drogę wypytywałem Kingę o różne rzeczy. Haha. Fajnie było. Lubię spędzać z nią czas. Cieszyłem się, że przestała się ciąć. Miałem nadzieję, że Kinga w końcu mi zaufa i mi powie dlaczego to robiła. Przyszliśmy akurat na obiad. Wszyscy siedzieli już w stołówce. Dosiedliśmy się do reszty.
- A was gdzie wywiało? – zapytał Kubiak.
- Misiu wszystkiego wiedzieć nie musisz. – odpowiedziała mu Kinga.
- Ale może ja chcę wszystko wiedzieć co? – odpowiedział na to.
- Ja też jestem ciekawy co robiliście. – powiedział Wrona.
- Ja pierdole tu wszyscy chcą wszystko wiedzieć. Boże z kim ja żyję? – powiedziała Mała.
- Z debilami skarbie, z debilami. – odpowiedziała Sylw.
- Haha. Ładnie to ujęłaś Kochana.- odpowiedziała jej Kinga. Chłopacy bacznie mi się przyglądali. No masakra. Przecież nic nie zrobiłem nie? Tylko gęba mi się jakoś sama cieszyła. Haha.
- Ej maleńkie trening mamy z wielkoludami czy same? – zapytała Kinga.
- Same. – odpowiedziała Michalina.
- Wiecie, coś czuje, że trener mnie dzisiaj wypierdoli ze stanowiska kapitana. – odparła z uśmiechem.
- Dlaczego ci tak nie pasuje być kapitanem? – zapytał ją Kłos.
- Dlatego, że Mery na to zapracowała i się do tego nadaje, a ja nie. – odparła z uśmiechem.
- Mała ja już mam wyjebane na to. – uśmiechnęła się Marlena. O! Siedziała koło Wronki. Haha. Ekstra.
- Ja mam wyjebane całe życie i co robię? – odpowiedziała jej Kinga.
- Ej! Gargamel kiedy jakaś impreza? – zapytała ją Misia. Zaraz chwila. Gargamel? Haha.
- Za tego gargamela to dostaniesz w dziób, a na imprezę pójdziemy jak mi opuchlizna zejdzie. – odpowiedziała Kinga.
- Haha. Nie boję się ciebie jakoś. – powiedziała Michalina.
- Hahaha. Misia nie umiesz kłamać, oj nie umiesz. – zaśmiała się Sylw.
- Coś sugerujesz? – odparła pewna siebie Misia.
- Tak! Wszystkie dobrze wiemy, że boisz się Kingi! Haha. – odpowiedziała na to Aśka.
- No bo jak ona mnie kurna w nocy straszy to co? – odparła Misia.
- Co? Kiedy? – odezwałem się po raz pierwszy.
- To było dawno temu… - zaczęła Kinga.
- Ale ja chętnie opowiem. – odpowiedziała zadowolona Michalina.
- Haha. To ty wtedy mało w gacie nie narobiłaś. – odpowiedziała Kinga.
- Oj tam, oj tam.
- No ej! Powiecie nam? – zapytał Winiar.
- No bo to było jakiś czas temu. Zawsze na wyjazdach mam pokój z Kingą. No i kiedyś ona poszła na imprezę, a ja zostałam w domu. Spałam sobie smacznie, ale w pewnym momencie miałam wrażenie, że ktoś na mnie patrzy i otworzyłam oczy. To było straszne. Kinga stała nade mną zalana w trzy dupy, gębę miała we krwi i patrzyła na mnie z dziwnym uśmiechem. Myślałam, że umrę tam! – krzyknęła Michalina.
- Haha. Twoja mina była bezcenna i ten krzyk. Haha, aż dziwne, że nikt nie przyszedł. – odpowiedziała Kinga.
- Ale jak to miałaś twarz we krwi? – zapytał Kłos.
- Normalnie. Miałam cały pysk zdarty. – odpowiedziała Mała.
- Ale dlaczego? Co zrobiłaś? – zapytał Marcin.
- Haha. Wyjebała się przed hotelem. Hahahaha. – zaczęła się śmiać Sylwia.
- Nie moja wina, że ktoś tam kwietnik postawił nie? – odpowiedziała Kinga. – I tak jestem nadal pewna, że jak wychodziłam na imprezę to go tam nie było.
- Haha. Mała on był tam wmurowany czy coś. Haha.- zaśmiała się Asia.
- A tam. Było minęło. Przecież to u nas norma no nie? – odpowiedziała Mała.
- No pewnie. – odpowiedziała Mery.
- Ja pierdzielę. – powiedział Kłos. – Kinga się potyka o kwietnik, który stoi tam sto lat, Michalina wrzeszczy jak opętana i jeszcze ci bezczelnie powiedzą, że to norma.
- Szczelna, czy nie szczelna to sprawa hydraulika. – powiedziała Kinga razem z Sylwią. Przybiły sobie piątkę. Haha. Mógłbym słuchać cały dzień jak opowiadają swoje historie. Są boskie. No ale obiad się skończył i trzeba było iść się ogarnąć i na siłownię. Masakra.

*Sylwia*

Trening przebiegł bardzo szybko. W ogóle jakoś ten dzień szybko mijał. Gdy po treningu wróciłam do pokoju, usiadłam się na łóżku i patrzyłam jak Mery się szykuje. Ostatnio wcale nie rozmawiałyśmy ze sobą. Coś się zjebało. Tylko nie wiem co.
- Mery?
- Tak?
- Co się z nami stało ?
- Ale, że o co ci chodzi?
- No wiesz. Kiedyś potrafiłyśmy gadać o wszystkim, a teraz praktycznie mówimy sobie tylko cześć i dobranoc. – powiedziałam jej.
- Wiem skarbie, po prostu ty masz swoje życie, a ja swoje. Ale wiesz, to że nie gadamy o byle czym nie znaczy, że nie możesz na mnie liczyć. – uśmiechnęła się do mnie.
- Dziękuję. – odparłam na to.
- A dzieje się coś ? – zapytała poważnie.
- Oprócz tego, że się chyba zakochałam to nie. – uśmiechnęłam się pod nosem.
- Kłos ci tak w głowie zawrócił? – zapytała.
- Można tak powiedzieć. Ale chciałabym, żeby on też czuł to samo co ja.
- Przecież czuje głupku. Nie widzisz jak cię pożera wzrokiem?
- Nie. Nie widzę. – odpowiedziałam uśmiechnięta.
- To idź do okulisty.
- A ty i Wrona coś ten tego ? – zapytałam Mery.
- Nie wiem. Raczej nie. Fajnie mi się z nim spędza czas, ale bez przesady, wszystkie nie możemy się zakochać w siatkarzach no nie?
- No właśnie czemu nie? Fajnie by było.
- Puknij się w głowę skarbie. – zaczęła się śmiać ze mnie. Uśmiechnęłam się do niej, a ona poszła się wykąpać. W sumie niby ma rację. Nagle wszystkie się zakochałyśmy. A sądziłam, że nie będę umiała już kogoś pokochać. Przecież nie dawno rozstałam się z chłopakiem. A tu mi taki Karol w głowie zakręcił. Masakra. Chyba okres dostanę, bo jakoś dziwnie czuła się zrobiłam.  

*Karol Kłos*

Cieszę się, że poznałem Sylwię. Jest wspaniała. W ogóle wszyscy trafiliśmy na świetne dziewczyny. Misia z Misiem, Kurek z Aśką, Pit z Olą, Kinga chyba coś tam z Fabianem, chociaż co do nich to nie jestem taki pewien. No i mój najlepszy przyjaciel Wronka z Mery. Hmm.. Muszę z nim pogadać. Ostatnio nie miałem dla niego czasu.
- Stary? – zacząłem.
- Co jest? – zapytał mnie.
- Jesteś na mnie zły ?
- Nie no co ty? Za co niby? No chyba, że znowu mi zajebałeś moje skarpetki? – zapytał poważnie Andrzej.
- Haha. Nie, nie. Od ostatniego razu trzymam się od nich z daleka. – powiedziałem z uśmiechem.
- No ja myślę. – odpowiedział zadowolony.
- Chodzi mi o to, że ostatnio w ogóle nie gadamy ani nic. – powiedziałem znowu poważnie.
- Oj daj spokój głupku. Przecież widzę, że się zakochałeś. – odparł po prostu Wrona.
- Ehh.. Wpadłem po uszy. Ale pamiętam jak kiedyś sobie obiecaliśmy, że żadna dziewczyna nie rozpierdoli naszej przyjaźni. – powiedziałem do niego.
- Stary, podoba ci się Sylwia. I spoko. Nie mam nic przeciwko. Lubię ją. I jestem pewien, że ona nie chce rozwalić naszej przyjaźni, tylko po prostu chce spędzać czas z Tobą. I tyle. W końcu jej przejdzie i będzie chciała się ciebie pozbyć i wtedy będzie dzwonić do mnie z prośbą, żebym cię zabrał bo ona nie wyrabia już. – uśmiechnął się cwaniacko Andrzej.
- Haha. Dzięki stary. – zacząłem się śmiać.
- Spoko, spoko.
- A ty polubiłeś tą Mery? – zapytałem.
- Pewnie. Fajna z niej laska. – odparł spokojnie Wronka.
- No ale wiesz o co mi chodzi?
- Karolku po prostu ją lubię. Może kiedyś się w niej zakocham, może nie. Nie wiem. Ale lubię z nią gadać i tak fajnie się uśmiecha. Ale to wszystko. Zobaczymy jak to się potoczy. – powiedział mi szczerze.
- Dobrze. Dzięki Andrzej.
- Przyjaciele na zawsze. – odparł na to.

*Michalina*

Spędzałam dużo czasu z Miśkiem. Dlatego tylko wieczorami mogłyśmy pogadać na spokojnie.
- Mała?
- Czego?
- Kocham cię. – powiedziałam z uśmiechem.
- Ja ciebie też, ale cicho bo jeszcze pomyślą, że my jakieś lesby czy coś. – odparła na to.
- Oj tam, oj tam. Wstydzisz się mnie? – zapytałam niby urażona.
- Nie no co ty! Ja?! Nigdy skarbie. Przecież wiesz. – uśmiechnęła się. – Chodź tu do mnie. – powiedziała do mnie. Poszłam do niej na wyrko i rozłożyłam się koło niej. Mała zaczęła mi tak fajnie grzebać we włosach. I wtedy usłyszałyśmy ciche pukanie do drzwi.
- Ja pierdole, kto lubi pukać o tej godzinie? – zapytała Kinga. Haha. Ta zawsze coś wymyśli. – Otwarte! – wydarła się Mała.
- No hej maleńkie. – powiedziała Aśka, która przyszła razem z Olą. Chciałyśmy być wszystkie blisko siebie więc złączyłyśmy łóżka i położyłyśmy się. Kinga wzięła telefon i do kogoś dzwoniła.
- No skarby wy moje macie trzy minuty żeby znaleźć się u nas w pokoju. – powiedziała do kogoś. – Nie obchodzi mnie to. Możesz być w pidżamie i tak już cię tak widziałam. – O! Czyżby zapraszała Fabiana? Zmarszczyłam brwi. – Dalej przyłazić mi tu! – krzyknęła już do telefonu. I się rozłączyła.
- Eeee.. Mała z kim ty rozmawiałaś? – zapytałam marszcząc brwi. Nie zdążyła mi odpowiedzieć bo już ktoś właził do nas do pokoju. Tym kimś okazała się być Sylwia. Uhh. A już myślałam, że ona z chłopakami gada.
- Gdzie masz Mery? – zapytała Asia.
- Yyy.. Była za mną? – odpowiedziała nie pewnie Sylw. I spojrzała za siebie. W końcu w drzwiach pojawiła się Marlena.
- No i wszystkie w komplecie. – uśmiechnęła się Kinga.
- W końcu. – uśmiechnęłam się. Brakowało mi tego.
- Wiecie co? – zapytała Kinga. – Nie żeby coś, ale kiedyś  jak się tak spotykałyśmy, też tak się kładłyśmy ale gadałyśmy o swoim życiu erotycznym, a teraz co? Ustatkowałyśmy się? – zapytała z dziwną miną Mała. Hahah. No w sumie ma rację.
- Nie wiem Mała. Ale czasami mi brakuje tego życia erotycznego. Te numerki bez zobowiązań. – uśmiechnęła się pod nosem Sylwia.
- No właśnie mi też. – odparła na to Kinga. – Zastanawiam się nad tym kiedy my tak dorosłyśmy?
- Nie mam pojęcia. – odpowiedziała Ola. – Ale pamiętacie nasze pierwsze spotkanie?
- Haha. Jak mogłybyśmy zapomnieć? – odpowiedziała Mery.
- Haha. A pamiętacie te głupie obietnice? – zapytałam.
- Ej, ej! Jedna obietnica nie była głupia. – powiedziała Kinga poważnie.
- Która niby? – zapytałam.
- No, że będziemy dziewicami do setki. – odparła na to.
- Haha. Mała przyznaj sama przed sobą, od kiedy nie jesteś dziewicą? – odpowiedziałam na to i zaczęłam się śmiać.
- Nie wiem o co ci chodzi. Ja tam nawet nie wiem jak penis wygląda. – odpowiedziała mi Kinga.
- Hahhaha. Bo się posikam. – powiedziała Sylwia. – Prędzej uwierzę, że Ola jajko zniesie.
- Haha. – zaczęła się śmiać Ola. – Ale wiecie co? Kinga w jednym ma rację. Nie wszystkie obietnice były głupie. Na przykład ta: „Będziemy przyjaciółkami na dobre i złe. Po prostu na zawsze.” – przypomniała nam Olka.
- Laski co wy na to, żeby odświeżyć naszą przysięgę? – zapytała Asia.
- O! Jestem za, ale wiecie trzeba te nasze zaślubiny dobrze przygotować. – poparła ją Kinga. A my zgodnie pokiwałyśmy głowami.
- Kocham was. – powiedziałam po prostu.
- My ciebie też. – odpowiedziała mi Mery. Spędziłyśmy razem cały wieczór i noc. Było wesoło. Chyba wszystkim nam brakowało takiego babskiego wieczoru. Zasnęłyśmy z uśmiechami na twarzach.

*Kinga*

Cieszę się, że dziewczyny przyszły do nas. Fajnie było. Pogadałyśmy sobie o wszystkim. Zadowolone z życia. Zaczęłyśmy sobie wspominać stare dobre czasy. Haha. Rano gdy się obudziłam spojrzałam na nie wszystkie i po raz pierwszy mogłam szczerze powiedzieć, że jednak coś nam się w życiu udało. Wstałam z łóżka i poszłam się ogarnąć do łazienki. Nie chciałam ich budzić. Ubrałam się i poszłam na śniadanie. Dosiadłam się do chłopaków.
- Cześć. – powiedziałam z uśmiechem.
- No nie wierzę! Nasza Kinga jest uśmiechnięta z rana! – krzyknął uśmiechnięty Zator.
- Wiem, że to rzadkość. – odparłam zadowolona.
- Witamy w naszych progach. – odpowiedział mi Marcin. – A jak tam twój nos? – zapytał z troską.
- Cóż, nie czuję go, ale nie wiem czy odpadł czy po prostu już się goi. – odparłam.
- Powiem tak. Na miejscu jest, więc chyba to drugie. – powiedział Magneto.
- Cieszę się. No nic chłopaki, dziękuję za miłe towarzystwo przy tym pożywnym śniadaniu, ale będę już mykać. – powiedziałam do nich.
- Oczywiście. My też dziękujemy za miłe towarzystwo. – odpowiedział mi Marcin. Haha. Jaka kultura. Poszłam pobiegać. Ahh.. To było to! Cieszyłam się z życia. Albo raczej cieszyłam się życiem! Chyba mam za dużo energii. Nie patrzyłam gdzie biegnę, ale dotarłam na polankę, która stała się moją odskocznią od reszty świata. Zmachana położyłam się na trawie i po raz kolejny stwierdziłam, że jest tu pięknie. Skoro byłam tu samo to w sumie mogłam to zrobić nie?
- Cieszę się życiem! – krzyknęłam w las. Haha. Miałam świetny humor. Sama nie wiedziałam dlaczego.
- Też się cieszę, że ty się cieszysz. – usłyszałam gdzieś w oddali. O! Czyżby moje echo się odezwało? Zaraz chwila. Przecież echo powtarza to samo prawda? A nie odpowiada na moje krzyki.. O! Fuck! Usłyszałam śmiech. Odwróciłam się, a tam kto? Prawie cała reprezentacja. A osobą, która mi odpowiedziała był Krzysztof Ignaczak. Haha. Ja to wiem kiedy drzeć ryja no nie?
- Co wy tu robicie? – zapytałam zdziwiona.
- Poszliśmy sobie pobiegać.- odparł Magneto.
- I akurat tu wylądowaliście? – odparłam.
- Yyy.. No tego. Trochę nas Pit pokierował. – odpowiedział mi Krzysiu.
- No tak. – spojrzałam na Pita.
- No co? Skąd mogłem wiedzieć, że akurat ty tu będziesz? – zapytał Piter.
- Pit. Ale musiałeś im pokazać to miejsce ? – zapytałam z głupim uśmiechem. – To miała być nasza kryjówka.
- Oj no to sorry. – odpowiedział Piotrek. – Chłopaki wyjazd stąd i nic nie widzieliście.
- Haha. Teraz stary to już za późno. – powiedział Fabian. O! Nie widziałam go wcześniej.
- A teraz droga Kingo powiedz nam dlaczego jesteś taka szczęśliwa? – zapytał mnie Winiar.
- Cóż. Spędziłam wspaniały wieczór i jeszcze lepszą nockę, więc co się dziwić? – odpowiedziałam na to. Fabian spojrzał na mnie jakoś tak dziwnie, ale uśmiechnął się do mnie. Chłopacy pokiwali głowami ze zrozumieniem. I zajęli się sobą. Ej no! Bezczelnie mnie olali. No trudno. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Drzyzga usiadł się koło mnie i zapytał tylko:
- Chcesz, żebym był zazdrosny?
- Ty zazdrosny? O co niby? – zapytałam.
- O to, że ktoś inny spędzał z tobą noc? – odparł ale trochę ze smutkiem.
- Haha. Oj Fabian. – zaśmiałam się. Oglądnęłam się czy czasami chłopacy nie słuchają, ale ich już nie było. Rany! Chyba muszę też iść do uchologa. Bo nawet nie słyszałam ich kiedy się zwijali.
- No co? – zapytał.
- Spędziłam noc z przyjaciółkami. – powiedziałam do niego. Swoją drogą czemu ja mu się tłumaczę?!
- Wiem. – uśmiechnął się pod nosem.
- Ale jak to? – zdziwiłam się.
- Sądzisz, że gdyby przyszedł do ciebie jakiś inny facet to ja siedziałbym spokojnie u siebie w pokoju z chłopakami? – zapytał mnie.
- No a nie?
- No otóż właśnie nie skarbie. – odpowiedział. Hmm.. Skarbie? O jak słodko. Tylko od kiedy on tak do mnie mówi?
- To co byś zrobił? – zapytałam zadowolona.
- Hmm.. Gdyby jakiś facet próbował cię dotknąć to ..
- To co?
- To chyba bym mu mordę rozwalił. – powiedział spokojnie.
- Ty Drzyzga ty sobie uważaj co? Moich znajomych bić? – powiedziałam ze śmiechem.
- No zobacz co ta zazdrość robi z człowiekiem. – odparł spokojnie. Ha! Czyli jednak mu się podobam. Zaraz moment Kinga czy ty w to w ogóle wątpiłaś? Ehh..Moja skromność czasami mnie przeraża. Uśmiechnęłam się do niego.
- Nie chcę cię martwić Fabianku ale nie jesteśmy razem. – uśmiechnęłam się zadziornie.
- Jeszcze maleńka, jeszcze. – odpowiedział pewny siebie. Boże co ja z nim zrobiłam? A to był taki nieśmiały chłopak. Haha. Jestem okropna, wiem. Ale nic na to nie poradzę.
- I znów pewny siebie. Dobra nie ważne. Chodźmy już co? – powiedziałam do niego.
- Jeśli tylko chcesz.
- Trzeba iść na trening. – uśmiechnęłam się.
- No niestety. Ale mam nadzieję, że dzisiaj nie zrobisz krzywdy ani sobie ani nikomu innemu. – powiedział zadowolony.
- Postaram się. Ale w razie co to chyba powinieneś zainwestować w jakiś ochraniacz czy coś. – zasugerowałam.
- Też tak myślę Mała. – spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać. Nie mogę uwierzyć w to, że po raz kolejny z nim normalnie rozmawiam. I że czuję się przy nim tak inaczej. Czuję się wyjątkowa, kochana i przede wszystkim chciana. Przeraża mnie jedno. Skąd ja mam takie uczucia?! No skąd?! Z wrednej suki zamieniam się w kochanego aniołka. Oj nie. Nie ma tak dobrze. Muszę się wziąć w garść. To pewnie tylko chwilowy spadek formy.    
 



"Niby taki kozak jesteś, a zeza jednym okiem zrobić nie umiesz." 






Ja! Tyle miłości mi tu wyszło, że masakra. ;( 
przepraszam nooo! <3 
postaram się by następny był już normalny xD
pozdrawiam ;***

P.S. może już w następnym wam wyjawię dlaczego Kinga się cięła. Zobaczymy xD 


7 komentarzy:

  1. Masakra! Wchodziłam tutaj cały weekend co 5 minut i sprawdzałam czy jest nowy xD co ty ze mną robisz?;)
    Rozdział świetny ;D ej ej ej wcale,nie za dużo miłości a jaj w nastepnym podasz czemu Kinia sie cieła to normalnie bd cie uwielbiać jeszcze bardziej niż zwykle ;D
    kiedy następny ? ;D
    Pozdrawiam;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następny powinien pojawić się najpóźniej w środę :D
      pozdrawiam ;***

      Usuń
  2. haha fajny :D
    W jeden dzień przeczytałam wszystkie 13 rozdziałów i teraz będę na bieżąco :)
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  3. No ciekawe dlaczego Kinga się cięła proszzzz niech będzie to wyjaśnione w następnym rozdziale, no proszę! Czekam na następny ;*
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. MASZ WYJAŚNIĆ CZEMU KINGA SIĘ CIĘŁA, BO JA TAK MÓWIĘ! xD Dawaj szybko kolejnyyyyyy!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz racje, MASAKRA!! Kiedy Fabian ją wreszcie pocałuje, allbo co?! Hmm, ja się pytam?! ;p W tej chwili masz mi tu dawac kolejne rozdziały i chce się wkońcu dowiedzieć czemu się cięła, a nie trzymasz w niepewności. .. ;p Rozdział świetny. ;*

    OdpowiedzUsuń