volleyball

volleyball

poniedziałek, 3 listopada 2014

rozdział 18



"Myślami przytulałem Cię tysiące razy."





*Kinga*

Było naprawdę .. wow. Chłopacy tacy odwaleni, że masakra, nie wiedziałam, że są tutaj takie ciacha. Haha. Antiga walnął przemowę ale nie mam pojęcia o czym była bo cały czas skupiałam się na tym, żeby nie rzucić się na Drzyzgę. Masakra od kiedy ja mam takie zapędy seksualne? Kurde no. Haha.
- Zatańczysz ze mną? – zapytał Fabian po cichu. Uśmiechnęłam się  i kiwnęłam głową, zgadzając się. Jezu skąd u mnie to stado motyli w brzuchu ? No skąd. Co ja kurwa zoologiczny czy co? Ja pierdole. Dobra Kinga ogar. Gdy tak tańczyliśmy, przytuleni do siebie, zauważyłam pewną osobę przy drzwiach. O cholera! Co on tu robi? Kurwa. Spojrzałam przerażona na Miśkę, ale była zbyt zajęta Michałem, żeby mnie zauważyć. I wtedy zobaczyłam Sylwię, która była lekko wstawiona. Patrzyła na niego wielkimi z przerażenia oczami. Zerknęła na mnie i kiwnęła mi głową, że mam z nią wyjść.
- Przepraszam Fabian, ale muszę na chwilkę wyjść. – powiedziałam słodko do Fabiana.
- Oczywiście mój skarbie. – odparł z uśmiechem, całując moją dłoń. – Będę czekać. – dodał.
- Dziękuję. – szepnęłam do niego i poszłam za Sylw. Wyszłyśmy na korytarz i wtedy ona się do mnie mocno przytuliła.
- Ciii.. Ej Sylwuś nie płacz. Jesteś bezpieczna. My jesteśmy bezpieczne.
- Kinga boję się. Skąd on się tu wziął? A jeśli on znowu będzie chciał no wiesz … Nie dam rady. – powiedziała łamiącym się głosem Sylw.
- Spokojnie. Będzie dobrze. Nic ci nie zrobi. – odpowiedziałam pewnie. Nie pozwolę, żeby ten frajer znowu ją dotknął.
- Ciebie też uderzył. – odparła na to.
- Kochanie kwestia przyzwyczajenia. Zresztą oberwałam bo po prostu broniłam ciebie. Sylw spokojnie po prostu trzymaj się Karola. I wiesz co? Chyba będzie lepiej jeżeli powiesz wszystko Kłosowi. Będzie cię pilnować. – powiedziałam poważnie.
- A ty powiesz Fabianowi? – zapytała mnie.
- Wiesz, że ja potrafię się o siebie zatroszczyć. Bardziej martwię się o ciebie. – odpowiedziałam szczerze.
- Kinga proszę powiedz Fabianowi.
- Ehh .. Co mam mu powiedzieć? Że ma mnie pilnować? I tak to robi cały czas.
- Proszę. A jak ja mam powiedzieć Karolowi co ? – zapytała trochę ze strachem.
- Spok … - nie zdążyłam dokończyć.
- A co chcesz mi powiedzieć? – zapytał Kłos, który nagle znalazł się koło nas. – Szukałem cię. – dodał bardziej czule.
- Yyy.. – zaczęła się jąkać Sylwia.
- Karol po prostu musisz pilnować Sylwii. Nie pozwól by ktokolwiek inny z nią tańczył ok?
- Co? Ale jak to? Dlaczego? – zapytał zdziwiony.
- Ehh .. Chodzi o to, że jest tu pewien facet. Nie wiemy co on tu robi, ale jest trochę niebezpieczny, a przynajmniej niebezpieczny dla Sylwii.
- Kto? Jak to?
- Karol ja naprawdę nie wiem skąd on się tu wziął. – powiedziała ze łzami w oczach Sylw.
- Ciii ej spokojnie nie płacz kochanie. Powiedz mi po prostu kto to jest? – Karol przytulił ją mocno.
- To jest mój były. – zaczęła mówić Sylwia, a Karol cały się spiął. – On mnie bił. Nie pozwalał mi odejść. Na początku mu wierzyłam gdy mówił, że to ostatni raz mnie uderzył, że mnie kocha, że się zmieni. Ale się nie zmienił. Kiedyś Kinga do mnie zadzwoniła, a ja siedziałam zamknięta w toalecie bo on znowu wpadł w szał i mnie uderzył. Nie miałam jak uciec. Powiedziałam Kindze wtedy wszystko przez telefon, a ta przyleciała z pomocą, sama nieźle oberwała, no ale w końcu uciekłyśmy. Na początku mnie śledził, ale z czasem odpuścił. A dzisiaj… Znów się pojawił. Karol ja się boję. Naprawdę. – skończyła mówić Sylwia.
- Co za skurwiel. Kochanie nic się nie bój. Nie pozwolę cię skrzywdzić.
- No widzisz. Mówiłam ci. – powiedziałam do Sylwii. – A teraz wybaczcie, ale pójdę do niego się zapytać po jaki chuj tu w ogóle przyszedł.
- Nie. Kinga proszę nie. Ostatnim razem oberwałaś. Nie chcę, żebyś znowu mnie broniła. – powiedziała Sylw.
- Sylwia ma rację. Nie ładuj się w nic. Fabian by nie wytrzymał. – powiedział Karol.
- Co Fabian ma do tego? – zapytałam go.
- Dobrze wiesz, że mu się podobasz. Nie wytrzymałby, gdyby coś ci się stało.
- Aha. – odparłam po prostu. Co miałam więcej mówić? Chciałam załatwić tą sprawę szybko. Nie chcę, żeby Sylwia się bała. Jest moją przyjaciółką i nie pozwolę jej skrzywdzić. Ale może Karol ma rację? Może nie powinnam się w to mieszać ? Przecież on jej będzie pilnować. – Dobra. Chodźcie na salę. – powiedziałam do nich i ruszyliśmy w stronę głośnej muzyki. Gdy weszłam stanęłam jak wryta. Było tam ciemno i taka mgła puszczona jak na imprezach w klubach. Fajnie. Chciałam się rozluźnić więc poszłam do baru. Usiadłam na stołku i rozglądnęłam się za Fabianem ale nigdzie go nie widziałam. No trudno. Kubiak dosiadł się do mnie i zapytał:
- To co? Trzy szybkie tak na rozluźnienie ?
- Haha. Pewnie. – odparłam zadowolona, że mam z kim pić. Wypiliśmy trochę z Kubiaczyną, po czym dołączyli się do nas Zator, Wlazły, Bartman i Możdżonek. Wesoła kompania ! Haha. Wypiłam trochę z chłopakami, zrobiło mi się tak jakoś fajnie więc poszłam na parkiet wywijać. Akurat leciała super seksowna piosenka do której mogłam pokręcić tyłkiem, wtedy zauważyłam Drzyzgę jak siedzi przy stoliku i wpatruje się we mnie więc zaczęłam jeszcze bardziej się wyginać. I nagle poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach, uśmiechnęłam się pod nosem, byłam pewna, że to Fabian, ale jakże się myliłam. Odwróciłam się do tego mężczyzny. I stanęłam przerażona.
- Ruszaj się tak dalej maleńka. Nie przestawaj. – powiedział On.
- Dupek. – syknęłam już wściekła.
- Uważaj na słowa. – powiedział do mnie. Odepchnęłam go od siebie, a on uśmiechnął się tylko cwaniacko. – Co? Nie chcesz mnie lepiej poznać? Wiem, że lubisz się bawić. Tak samo jak twoja przyjaciółeczka, moja Sylwia. Gdzie ona jest? – spojrzał na mnie i w jego oczach widziałam wściekłość. Modliłam się w duchu, żeby Sylwia była w tej chwili z Karolem.
- Nie twój zasrany interes. Spierdalaj stąd! – wydarłam się na niego.
- Och maleńka, jesteś taka słodka gdy się wściekasz. Pamiętam jak miałaś podbite oko gdy wychodziłaś z mojego mieszkania. – No co za skurczybyk. Zabije gnoja.
- Wypierdalaj! – powiedziałam do niego i już chciałam się odwrócić, a wtedy on szarpnął mnie za rękę. – Puść mnie. – powiedziałam do niego. Byłam pewna, że w końcu ktoś zauważy co się dzieje. On uśmiechnął się tylko szyderczo i już zbliżał się do mnie gdy nagle dostał w pysk. Haha. Ta jego mina była po prostu bezcenna.
- Zdaje mi się, że ta pani powiedziała ci, że masz ją puścić. – powiedział spokojnie Drzyzga, ale widziałam jak się w nim gotuje. O kurde. Ale on jest męski. Hmm.. mogłabym tak patrzeć na niego cały czas. Kurwa Kinga ogarnij się! On cię ratuje jak pierdoloną księżniczkę, a ty myślisz o tym jaki on jest męski. Boże, widzisz i nie grzmisz. Darek (bo tak miał na imię były Sylwii) wystraszył się cholernie i uciekł. Normalnie stchórzył. Fabian spojrzał na mnie i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w niego.

*Fabian Drzyzga*

Gdy tylko go zobaczyłem wiedziałem, że coś jest nie tak. Samo to jak Kinga się zachowała świadczyło o tym, że kolesia nie cierpi. Szedłem powoli w ich kierunku, Kinga powiedziała mu, że ma ją puścić, a on nie posłuchał. Ehh .. to co poczułem jest nie do opisania. No normalnie chciałem gnoja zabić. Dostał w pysk i uciekł. A ja mocno przytuliłem moją Małą.
- Skarbie czy ty przez chociaż jeden wieczór możesz się nie pakować w kłopoty? – zapytałem ją. Boże gdyby jej się coś stało. Kurwa. Musze na nią naprawdę uważać.
- Wiesz Drzyzga jest pewien mały problem. – powiedziała spokojnie, patrząc mi w oczy.
- Jaki? – zapytałem zdziwiony.
- To kłopoty zawsze znajdują mnie, ja się o nie, nie proszę. Też bym chciała od czasu do czasu mieć spokojny wieczór wiesz? – zapytała mnie poważnie.
- Ehh.. Maleńka. Uważaj na siebie dobrze?
- Tak jest! Mój ty rycerzu w lśniącej zbroi. – odparła z uśmiechem. Oj ten mój mały urwis.
- Chodź tańczyć. – powiedziałem do niej na co ta zacieszyła tak bardzo, że aż mi serce stanęło. Uśmiechnąłem się i wyobraziłem sobie co by Kinga powiedziała gdybym jej powiedział, że jak się tak uśmiecha to mi serce staje. Haha. Przetańczyliśmy prawie całą noc. Ekipa zaczęła się powoli zmywać. Chciałem zabrać Kingę do siebie no ale:
- Nigdzie nie idę Drzyzga! – wydarła się do mnie. Była tak nawalona, że chyba nie wiedziała co robi. Sylwia zresztą tak samo.
- Mała proszę cię no . – jęknąłem. Naprawdę chciałem już iść.
- Mała to jest twoja pała. – odparła na to spokojnie Kinga. Karol spojrzał na mnie i zaczął się śmiać.
- Skąd wiesz skoro nawet jej nie widziałaś? – zapytałem ją, ale już mi się japa cieszyła.
- Hmm.. przeczucie? – powiedziała słodko się uśmiechając.
- Sylwuś , kochanie proszę zejdź już z tego baru bo sobie jeszcze krzywdę zrobisz. – powiedział Karol do Sylwii.
- Boże! Mała ale nam się faceci trafili! – powiedziała nawalona Sylwia do Kingi. Taa.. Tańczyły na barze. A właściwie to chwiały się. Też mi się to nie podobało. Mogły chociaż obcasy ściągnąć. Zaraz, chwila.
- Kinga, a tak w ogóle to jak wy wlazłyście na ten bar? – zapytałem zaciekawiony.
- Kochanie lata praktyki. – odpowiedziała zadowolona. Hmm .. kochanie tak? Jak miło. Uśmiechnąłem się pod nosem i spojrzałem na Karola, który tylko bezradnie kiwał głową.
- Dobra Kłos bierz ją na ręce bo inaczej to do jutra stąd nie wyjdziemy. – powiedziałem do Karola. Jak powiedziałem tak też uczyniliśmy. Chwyciłem Kingę i przewiesiłem ją sobie przez ramię.
- Ja! Wy to umiecie wszystko zepsuć. – powiedziała Kinga.
- No dokładnie. Nawet się dziewczynie bawić nie dadzą. – przytaknęła jej Sylwia. Spojrzeliśmy z Kłosem na siebie i zaczęliśmy się śmiać. Sylwia klepnęła Karola w tyłek, a ten nie pozostał jej dłużny. Sylwia zaczęła piszczeć. Spojrzałem na Kingę i widziałem w jej oczach, że coś kombinuje.
- Nie wiem co wymyśliłaś, ale ani się nie waż. – powiedziałem do niej. Jej uśmiech od razu zgasł. No trudno. – Foch? – zapytałem jej.
- A żebyś wiedział. Nie pozwalasz mi się bawić. – odburknęła do mnie Mała.
- Skarbie możemy się pobawić ale jak już będziemy w łóżku. – powiedziałem do niej na co zgarnąłem w łepetynę.
- Zboczuch. – odparła na to, ale uśmiechnęła się słodko.
- Ty i tak jesteś większy zboczeniec niż ja. – odpowiedziałem jej.
- Wiem. – powiedziała z wyższością. Haha. Uwielbiam ją. Zabrałem ją do siebie do pokoju. Położyłem na łóżku. Zaczęliśmy się całować. Mmm.. Ma takie cudownie miękkie usta. Delikatnie ją rozebrałem i siebie też. Kinga uśmiechnęła się słodko. Patrzyła na mnie tak jakoś.. z podziwem? Sam nie wiem. Ale wiem, że pragnę jej i to tak bardzo jak nigdy żadnej kobiety. Cóż .. w łóżku było. Hmm.. Zajebiście.

*Kinga*

Kochaliśmy się. Tak słodko, czule, delikatnie. Było po prostu wspaniale. Leżeliśmy wykończeni seksem, ale też włączył mi się kac. Odwróciłam się tyłem do Fabiana i zamknęłam oczy.
- Dziękuję. – szepnął mi na ucho wtulając się we mnie.
- Za co? – zapytałam sennie.
- Za spełnienie marzenia. Pragnąłem tego od dnia kiedy tak brutalnie wtargnęłaś w moje życie i to w samej bieliźnie. – powiedział szczerze. Haha. Pamiętam to. Wszystko się od tego zaczęło. I pomyśleć, że nie chciałam się w to ładować. To miał być tylko kolega. Cóż Kinga jak zwykle komplikujesz sobie życie. No ale przecież ty to lubisz no nie? Jezu ..

*Fabian Drzyzga*

Powiedziałem Kindze, że pragnąłem tego od kiedy ją ujrzałem w samej bieliźnie u mnie w pokoju. Tak słodko leżała. Przytuliłem ją, ale po chwili poszedłem się wykąpać. Gdy wróciłem Kinga leżała rozwalona na całym łóżku. Uśmiechnąłem się na ten widok. Moja malutka. Stałem tak w progu i patrzyłem na nią gdy nagle:
- Drzyzga debilu kocham cię. – powiedziała Kinga przez sen. Tak przez sen. Nie obudziła się. Po prostu czułem się tak jakbym miał zaraz latać. Powiedziała, że mnie kocha. A jednak. A tak się broniła. Hmm.. Teraz mam tajną broń. Ha! Cóż bądźmy szczerzy ja też ją kocham. Wreszcie to wiem na pewno. Zakochałem się w najpiękniejszej dziewczynie na świecie. Nie mogę tego spierdolić. Położyłem się koło Kingi, przytuliłem ją mocno i pocałowałem w czoło, po czym sam zasnąłem z nadzieją, że tak już będzie zawsze.    




"Raz jesteś na dnie, a raz na szczycie. takie jest właśnie życie."





Wiem, wiem. Strasznie długo ;( Ale chyba każda z was wie jak to jest gdy nie ma weny ;( 
Przepraszam. Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. :) 
Dziękuję, że tu jesteście. :***
Pozdrawiam <3

 


13 komentarzy:

  1. Jej ale się ucieszyłam jak zobaczyłam,nowy rozdział ^^
    Świetny ;D
    Zapraszam (jeśli jeszcze nie,widziałaś) na 33 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com oraz na coś nowego w moim wykonaniu zycie-jest-jak pudelko-czekoladek.blogspot.com gdzie pojawili się bohaterowie ;)
    Pozdrawiam i czekam na,kolejny (mam nadzieję, że ciut szybciej ;))
    ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajnie że już dodałaś ;) Czekałam, czekałam i się doczekałam :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mry mry laseczki zaszalała na imprezie xd czekam na następny mam nadzieje, że już trochę krócej ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja dobrze znam brak weny :p Dziewczyny zaszalały na imprezie, ale czy były Sylw jeszcze się pojawi? Zastanawiam się co z tym zrobisz ;) W ogóle chłopcy to tacy mrauuuu *--* Czekam na kolejny i zapraszam do mnie na wczoraj dodaną 17 na never-ever--give-up.blogspot.com :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny - nic wiecej chyba nie trzeba pisać. :D
    Zapraszam do mnie. :)
    http://zmiana-o-360-stopni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na 34 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
    Pozdrawiam ;**q

    OdpowiedzUsuń
  7. Nadrobiłam i przeczytałam wszystkie rozdziały :) Ogólnie bardzo mi się podoba, Kinga i Fabian są tacy słodcy <3 i zapraszam na nowy rozdział do mnie: http://areyouminehoney.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na 1 --> http://zmiana-o-360-stopni.blogspot.com/2014/11/rozdzia-1_6.html
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Co, co, co jaki były Sylwi? :O Ale z niego ch*j! Btw udało mi się wreszcie nadrobić całość twojej historii! Nie wierze, że dałam rade tak szybko, a jednak :D Rozdział jak zwykle świetny, a końcówka.. Awwww
    Zapraszam też do mnie na 6 :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam serdecznie na rozdział IV. Chyba trochę spokojniejszy niż poprzednie, ale mam nadzieję, że nie mniej ciekawy! A na pewno jakieś preludium do nadciągających wydarzeń
    Pozdrawiam bardzo serdecznie!
    E.Lizz
    We will be the champions

    p.s.
    dziś nadrobię czytanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. OK, z małym poślizgiem, ale jestem :) Wszystko fajnie, ale ja chce wiedzieć co u reszty dziewczyn i chłopaków :D Jak się impreza udała? Bo Kindze i Sylwii to mimo wszystko całkiem nieźle ;) Mam nadzieję, że ten cały Dariusz nie stanął Karolowi i Sylwii na drodze, kiedy wychodzili z imprezy... Co za wredny typ. Za to Fabian jaki rycerski :D Ale fajnie, że obyło się bez bójki, Fabian pokazał klasę.
    Pozdrawiam z We will be the champions :)

    OdpowiedzUsuń
  12. W dwa dni przeczytałamwszystko ^.^
    Teraz pozostaje mi tylko czekać na następny.
    Jaka cuudowna końcówka *.*
    Życze wenu :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na 36 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
    Pozdrawiam ;**
    + kiedy następny u cb?

    OdpowiedzUsuń