"Myślami przytulałem Cię tysiące razy."
*Kinga*
Było naprawdę .. wow. Chłopacy tacy
odwaleni, że masakra, nie wiedziałam, że są tutaj takie ciacha. Haha. Antiga
walnął przemowę ale nie mam pojęcia o czym była bo cały czas skupiałam się na
tym, żeby nie rzucić się na Drzyzgę. Masakra od kiedy ja mam takie zapędy
seksualne? Kurde no. Haha.
- Zatańczysz ze mną? – zapytał
Fabian po cichu. Uśmiechnęłam się i
kiwnęłam głową, zgadzając się. Jezu skąd u mnie to stado motyli w brzuchu ? No skąd. Co ja
kurwa zoologiczny czy co? Ja pierdole. Dobra Kinga ogar. Gdy tak tańczyliśmy, przytuleni do siebie, zauważyłam pewną osobę przy drzwiach. O cholera! Co on tu
robi? Kurwa. Spojrzałam przerażona na Miśkę, ale była zbyt zajęta Michałem,
żeby mnie zauważyć. I wtedy zobaczyłam Sylwię, która była lekko wstawiona.
Patrzyła na niego wielkimi z przerażenia oczami. Zerknęła na mnie i kiwnęła mi
głową, że mam z nią wyjść.
- Przepraszam Fabian, ale muszę na
chwilkę wyjść. – powiedziałam słodko do Fabiana.
- Oczywiście mój skarbie. – odparł
z uśmiechem, całując moją dłoń. – Będę czekać. – dodał.
- Dziękuję. – szepnęłam do niego i
poszłam za Sylw. Wyszłyśmy na korytarz i wtedy ona się do mnie mocno
przytuliła.
- Ciii.. Ej Sylwuś nie płacz.
Jesteś bezpieczna. My jesteśmy bezpieczne.
- Kinga boję się. Skąd on się tu
wziął? A jeśli on znowu będzie chciał no wiesz … Nie dam rady. – powiedziała
łamiącym się głosem Sylw.
- Spokojnie. Będzie dobrze. Nic ci
nie zrobi. – odpowiedziałam pewnie. Nie pozwolę, żeby ten frajer znowu ją
dotknął.
- Ciebie też uderzył. – odparła na
to.
- Kochanie kwestia przyzwyczajenia.
Zresztą oberwałam bo po prostu broniłam ciebie. Sylw spokojnie po prostu
trzymaj się Karola. I wiesz co? Chyba będzie lepiej jeżeli powiesz wszystko
Kłosowi. Będzie cię pilnować. – powiedziałam poważnie.
- A ty powiesz Fabianowi? –
zapytała mnie.
- Wiesz, że ja potrafię się o
siebie zatroszczyć. Bardziej martwię się o ciebie. – odpowiedziałam szczerze.
- Kinga proszę powiedz Fabianowi.
- Ehh .. Co mam mu powiedzieć? Że
ma mnie pilnować? I tak to robi cały czas.
- Proszę. A jak ja mam powiedzieć
Karolowi co ? – zapytała trochę ze strachem.
- Spok … - nie zdążyłam dokończyć.
- A co chcesz mi powiedzieć? –
zapytał Kłos, który nagle znalazł się koło nas. – Szukałem cię. – dodał
bardziej czule.
- Yyy.. – zaczęła się jąkać Sylwia.
- Karol po prostu musisz pilnować
Sylwii. Nie pozwól by ktokolwiek inny z nią tańczył ok?
- Co? Ale jak to? Dlaczego? –
zapytał zdziwiony.
- Ehh .. Chodzi o to, że jest tu
pewien facet. Nie wiemy co on tu robi, ale jest trochę niebezpieczny, a
przynajmniej niebezpieczny dla Sylwii.
- Kto? Jak to?
- Karol ja naprawdę nie wiem skąd
on się tu wziął. – powiedziała ze łzami w oczach Sylw.
- Ciii ej spokojnie nie płacz
kochanie. Powiedz mi po prostu kto to jest? – Karol przytulił ją mocno.
- To jest mój były. – zaczęła mówić
Sylwia, a Karol cały się spiął. – On mnie bił. Nie pozwalał mi odejść. Na
początku mu wierzyłam gdy mówił, że to ostatni raz mnie uderzył, że mnie kocha,
że się zmieni. Ale się nie zmienił. Kiedyś Kinga do mnie zadzwoniła, a ja
siedziałam zamknięta w toalecie bo on znowu wpadł w szał i mnie uderzył. Nie
miałam jak uciec. Powiedziałam Kindze wtedy wszystko przez telefon, a ta
przyleciała z pomocą, sama nieźle oberwała, no ale w końcu uciekłyśmy. Na
początku mnie śledził, ale z czasem odpuścił. A dzisiaj… Znów się pojawił.
Karol ja się boję. Naprawdę. – skończyła mówić Sylwia.
- Co za skurwiel. Kochanie nic się
nie bój. Nie pozwolę cię skrzywdzić.
- No widzisz. Mówiłam ci. –
powiedziałam do Sylwii. – A teraz wybaczcie, ale pójdę do niego się zapytać po
jaki chuj tu w ogóle przyszedł.
- Nie. Kinga proszę nie. Ostatnim
razem oberwałaś. Nie chcę, żebyś znowu mnie broniła. – powiedziała Sylw.
- Sylwia ma rację. Nie ładuj się w
nic. Fabian by nie wytrzymał. – powiedział Karol.
- Co Fabian ma do tego? – zapytałam
go.
- Dobrze wiesz, że mu się podobasz.
Nie wytrzymałby, gdyby coś ci się stało.
- Aha. – odparłam po prostu. Co
miałam więcej mówić? Chciałam załatwić tą sprawę szybko. Nie chcę, żeby Sylwia
się bała. Jest moją przyjaciółką i nie pozwolę jej skrzywdzić. Ale może Karol
ma rację? Może nie powinnam się w to mieszać ? Przecież on jej będzie pilnować.
– Dobra. Chodźcie na salę. – powiedziałam do nich i ruszyliśmy w stronę głośnej
muzyki. Gdy weszłam stanęłam jak wryta. Było tam ciemno i taka mgła puszczona
jak na imprezach w klubach. Fajnie. Chciałam się rozluźnić więc poszłam do
baru. Usiadłam na stołku i rozglądnęłam się za Fabianem ale nigdzie go nie
widziałam. No trudno. Kubiak dosiadł się do mnie i zapytał:
- To co? Trzy szybkie tak na
rozluźnienie ?
- Haha. Pewnie. – odparłam zadowolona,
że mam z kim pić. Wypiliśmy trochę z Kubiaczyną, po czym dołączyli się do nas
Zator, Wlazły, Bartman i Możdżonek. Wesoła kompania ! Haha. Wypiłam trochę z
chłopakami, zrobiło mi się tak jakoś fajnie więc poszłam na parkiet wywijać.
Akurat leciała super seksowna piosenka do której mogłam pokręcić tyłkiem, wtedy
zauważyłam Drzyzgę jak siedzi przy stoliku i wpatruje się we mnie więc zaczęłam
jeszcze bardziej się wyginać. I nagle poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach,
uśmiechnęłam się pod nosem, byłam pewna, że to Fabian, ale jakże się myliłam.
Odwróciłam się do tego mężczyzny. I stanęłam przerażona.
- Ruszaj się tak dalej maleńka. Nie
przestawaj. – powiedział On.
- Dupek. – syknęłam już wściekła.
- Uważaj na słowa. – powiedział do
mnie. Odepchnęłam go od siebie, a on uśmiechnął się tylko cwaniacko. – Co? Nie
chcesz mnie lepiej poznać? Wiem, że lubisz się bawić. Tak samo jak twoja
przyjaciółeczka, moja Sylwia. Gdzie ona jest? – spojrzał na mnie i w jego
oczach widziałam wściekłość. Modliłam się w duchu, żeby Sylwia była w tej
chwili z Karolem.
- Nie twój zasrany interes. Spierdalaj
stąd! – wydarłam się na niego.
- Och maleńka, jesteś taka słodka
gdy się wściekasz. Pamiętam jak miałaś podbite oko gdy wychodziłaś z mojego
mieszkania. – No co za skurczybyk. Zabije gnoja.
- Wypierdalaj! – powiedziałam do
niego i już chciałam się odwrócić, a wtedy on szarpnął mnie za rękę. – Puść mnie.
– powiedziałam do niego. Byłam pewna, że w końcu ktoś zauważy co się dzieje. On
uśmiechnął się tylko szyderczo i już zbliżał się do mnie gdy nagle dostał w
pysk. Haha. Ta jego mina była po prostu bezcenna.
- Zdaje mi się, że ta pani powiedziała
ci, że masz ją puścić. – powiedział spokojnie Drzyzga, ale widziałam jak się w
nim gotuje. O kurde. Ale on jest męski. Hmm.. mogłabym tak patrzeć na niego
cały czas. Kurwa Kinga ogarnij się! On cię ratuje jak pierdoloną księżniczkę, a
ty myślisz o tym jaki on jest męski. Boże, widzisz i nie grzmisz. Darek (bo tak
miał na imię były Sylwii) wystraszył się cholernie i uciekł. Normalnie
stchórzył. Fabian spojrzał na mnie i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w niego.
*Fabian Drzyzga*
Gdy tylko go zobaczyłem wiedziałem,
że coś jest nie tak. Samo to jak Kinga się zachowała świadczyło o tym, że
kolesia nie cierpi. Szedłem powoli w ich kierunku, Kinga powiedziała mu, że ma
ją puścić, a on nie posłuchał. Ehh .. to co poczułem jest nie do opisania. No
normalnie chciałem gnoja zabić. Dostał w pysk i uciekł. A ja mocno przytuliłem
moją Małą.
- Skarbie czy ty przez chociaż
jeden wieczór możesz się nie pakować w kłopoty? – zapytałem ją. Boże gdyby jej
się coś stało. Kurwa. Musze na nią naprawdę uważać.
- Wiesz Drzyzga jest pewien mały
problem. – powiedziała spokojnie, patrząc mi w oczy.
- Jaki? – zapytałem zdziwiony.
- To kłopoty zawsze znajdują mnie,
ja się o nie, nie proszę. Też bym chciała od czasu do czasu mieć spokojny
wieczór wiesz? – zapytała mnie poważnie.
- Ehh.. Maleńka. Uważaj na siebie
dobrze?
- Tak jest! Mój ty rycerzu w
lśniącej zbroi. – odparła z uśmiechem. Oj ten mój mały urwis.
- Chodź tańczyć. – powiedziałem do
niej na co ta zacieszyła tak bardzo, że aż mi serce stanęło. Uśmiechnąłem się i
wyobraziłem sobie co by Kinga powiedziała gdybym jej powiedział, że jak się tak
uśmiecha to mi serce staje. Haha. Przetańczyliśmy prawie całą noc. Ekipa zaczęła
się powoli zmywać. Chciałem zabrać Kingę do siebie no ale:
- Nigdzie nie idę Drzyzga! –
wydarła się do mnie. Była tak nawalona, że chyba nie wiedziała co robi. Sylwia
zresztą tak samo.
- Mała proszę cię no . – jęknąłem.
Naprawdę chciałem już iść.
- Mała to jest twoja pała. –
odparła na to spokojnie Kinga. Karol spojrzał na mnie i zaczął się śmiać.
- Skąd wiesz skoro nawet jej nie
widziałaś? – zapytałem ją, ale już mi się japa cieszyła.
- Hmm.. przeczucie? – powiedziała słodko
się uśmiechając.
- Sylwuś , kochanie proszę zejdź
już z tego baru bo sobie jeszcze krzywdę zrobisz. – powiedział Karol do Sylwii.
- Boże! Mała ale nam się faceci
trafili! – powiedziała nawalona Sylwia do Kingi. Taa.. Tańczyły na barze. A właściwie
to chwiały się. Też mi się to nie podobało. Mogły chociaż obcasy ściągnąć.
Zaraz, chwila.
- Kinga, a tak w ogóle to jak wy
wlazłyście na ten bar? – zapytałem zaciekawiony.
- Kochanie lata praktyki. –
odpowiedziała zadowolona. Hmm .. kochanie tak? Jak miło. Uśmiechnąłem się pod
nosem i spojrzałem na Karola, który tylko bezradnie kiwał głową.
- Dobra Kłos bierz ją na ręce bo
inaczej to do jutra stąd nie wyjdziemy. – powiedziałem do Karola. Jak
powiedziałem tak też uczyniliśmy. Chwyciłem Kingę i przewiesiłem ją sobie przez
ramię.
- Ja! Wy to umiecie wszystko
zepsuć. – powiedziała Kinga.
- No dokładnie. Nawet się
dziewczynie bawić nie dadzą. – przytaknęła jej Sylwia. Spojrzeliśmy z Kłosem na
siebie i zaczęliśmy się śmiać. Sylwia klepnęła Karola w tyłek, a ten nie
pozostał jej dłużny. Sylwia zaczęła piszczeć. Spojrzałem na Kingę i widziałem w
jej oczach, że coś kombinuje.
- Nie wiem co wymyśliłaś, ale ani
się nie waż. – powiedziałem do niej. Jej uśmiech od razu zgasł. No trudno. –
Foch? – zapytałem jej.
- A żebyś wiedział. Nie pozwalasz
mi się bawić. – odburknęła do mnie Mała.
- Skarbie możemy się pobawić ale
jak już będziemy w łóżku. – powiedziałem do niej na co zgarnąłem w łepetynę.
- Zboczuch. – odparła na to, ale uśmiechnęła
się słodko.
- Ty i tak jesteś większy
zboczeniec niż ja. – odpowiedziałem jej.
- Wiem. – powiedziała z wyższością.
Haha. Uwielbiam ją. Zabrałem ją do siebie do pokoju. Położyłem na łóżku.
Zaczęliśmy się całować. Mmm.. Ma takie cudownie miękkie usta. Delikatnie ją
rozebrałem i siebie też. Kinga uśmiechnęła się słodko. Patrzyła na mnie tak
jakoś.. z podziwem? Sam nie wiem. Ale wiem, że pragnę jej i to tak bardzo jak
nigdy żadnej kobiety. Cóż .. w łóżku było. Hmm.. Zajebiście.
*Kinga*
Kochaliśmy się. Tak słodko, czule,
delikatnie. Było po prostu wspaniale. Leżeliśmy wykończeni seksem, ale też
włączył mi się kac. Odwróciłam się tyłem do Fabiana i zamknęłam oczy.
- Dziękuję. – szepnął mi na ucho
wtulając się we mnie.
- Za co? – zapytałam sennie.
- Za spełnienie marzenia. Pragnąłem
tego od dnia kiedy tak brutalnie wtargnęłaś w moje życie i to w samej
bieliźnie. – powiedział szczerze. Haha. Pamiętam to. Wszystko się od tego
zaczęło. I pomyśleć, że nie chciałam się w to ładować. To miał być tylko
kolega. Cóż Kinga jak zwykle komplikujesz sobie życie. No ale przecież ty to
lubisz no nie? Jezu ..
*Fabian Drzyzga*
Powiedziałem Kindze, że pragnąłem
tego od kiedy ją ujrzałem w samej bieliźnie u mnie w pokoju. Tak słodko leżała.
Przytuliłem ją, ale po chwili poszedłem się wykąpać. Gdy wróciłem Kinga leżała
rozwalona na całym łóżku. Uśmiechnąłem się na ten widok. Moja malutka. Stałem
tak w progu i patrzyłem na nią gdy nagle:
- Drzyzga debilu kocham cię. –
powiedziała Kinga przez sen. Tak przez sen. Nie obudziła się. Po prostu czułem
się tak jakbym miał zaraz latać. Powiedziała, że mnie kocha. A jednak. A tak
się broniła. Hmm.. Teraz mam tajną broń. Ha! Cóż bądźmy szczerzy ja też ją
kocham. Wreszcie to wiem na pewno. Zakochałem się w najpiękniejszej dziewczynie
na świecie. Nie mogę tego spierdolić. Położyłem się koło Kingi, przytuliłem ją
mocno i pocałowałem w czoło, po czym sam zasnąłem z nadzieją, że tak już będzie
zawsze.
"Raz jesteś na dnie, a raz na szczycie. takie jest właśnie życie."
Wiem, wiem. Strasznie długo ;( Ale chyba każda z was wie jak to jest gdy nie ma weny ;(
Przepraszam. Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. :)
Dziękuję, że tu jesteście. :***
Pozdrawiam <3
Jej ale się ucieszyłam jak zobaczyłam,nowy rozdział ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny ;D
Zapraszam (jeśli jeszcze nie,widziałaś) na 33 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com oraz na coś nowego w moim wykonaniu zycie-jest-jak pudelko-czekoladek.blogspot.com gdzie pojawili się bohaterowie ;)
Pozdrawiam i czekam na,kolejny (mam nadzieję, że ciut szybciej ;))
;**
Ale fajnie że już dodałaś ;) Czekałam, czekałam i się doczekałam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Mry mry laseczki zaszalała na imprezie xd czekam na następny mam nadzieje, że już trochę krócej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Jak ja dobrze znam brak weny :p Dziewczyny zaszalały na imprezie, ale czy były Sylw jeszcze się pojawi? Zastanawiam się co z tym zrobisz ;) W ogóle chłopcy to tacy mrauuuu *--* Czekam na kolejny i zapraszam do mnie na wczoraj dodaną 17 na never-ever--give-up.blogspot.com :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńCudowny - nic wiecej chyba nie trzeba pisać. :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. :)
http://zmiana-o-360-stopni.blogspot.com/
Zapraszam na 34 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**q
Nadrobiłam i przeczytałam wszystkie rozdziały :) Ogólnie bardzo mi się podoba, Kinga i Fabian są tacy słodcy <3 i zapraszam na nowy rozdział do mnie: http://areyouminehoney.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 1 --> http://zmiana-o-360-stopni.blogspot.com/2014/11/rozdzia-1_6.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :*
Co, co, co jaki były Sylwi? :O Ale z niego ch*j! Btw udało mi się wreszcie nadrobić całość twojej historii! Nie wierze, że dałam rade tak szybko, a jednak :D Rozdział jak zwykle świetny, a końcówka.. Awwww
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie na 6 :D
Zapraszam serdecznie na rozdział IV. Chyba trochę spokojniejszy niż poprzednie, ale mam nadzieję, że nie mniej ciekawy! A na pewno jakieś preludium do nadciągających wydarzeń
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie!
E.Lizz
We will be the champions
p.s.
dziś nadrobię czytanie ;)
OK, z małym poślizgiem, ale jestem :) Wszystko fajnie, ale ja chce wiedzieć co u reszty dziewczyn i chłopaków :D Jak się impreza udała? Bo Kindze i Sylwii to mimo wszystko całkiem nieźle ;) Mam nadzieję, że ten cały Dariusz nie stanął Karolowi i Sylwii na drodze, kiedy wychodzili z imprezy... Co za wredny typ. Za to Fabian jaki rycerski :D Ale fajnie, że obyło się bez bójki, Fabian pokazał klasę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z We will be the champions :)
W dwa dni przeczytałamwszystko ^.^
OdpowiedzUsuńTeraz pozostaje mi tylko czekać na następny.
Jaka cuudowna końcówka *.*
Życze wenu :3
Zapraszam na 36 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
+ kiedy następny u cb?